Forum eportal / Strona: omnie.php
No i cza cosik w zaprzegu zmienic domowym, kadecik juz niestety powoli zaczyna niedomagac, escort ma sie w miare dobrze, no ale nie o tym mialo byc, do rzeczy.
Zastanawialem sie co kupic i przyszla mi do glowy opcja Seata Ibizy rok 2005-2006 tak mysle z silniczkiem 1,4 lub 1,9TDI oczywiscie 5 drzwi. Silnik VW takze mam nadzieje opinie dobre. Boje sie tylko o zawieszenie, ktore jak wiadomo w Seatach jest twardsze nizli w Skodach czy VW (w koncu to te same auta ino inne opakowanie, no prawie te same) i jak ono wytrzymuje. W ogole jesli ktos mial styk z tym autem niech sie cosik wypowie...
Druga sprawa zastanawiam sie nad opcja kupna. Nowy z salonu czy 2-3 latek uzywany. Jesli bylaby opcja nowego to troche bezsensu zaplacic kolo 50kzl za niego i oddac w kredycie 80 (tak tak bo kredyt wchodzi w rachube) wiec mysle ze wziac w dobrym kredycie ok 40k. i kupic wlasnie uzywke. Ale tu znowu pytanie, czy wziac auto z Salonu oddawane przez klienta w ramach rozliczenia, jest duzo zalet, auto pewne, historia napraw serwisow itd. czy jakiegos sprowadzonego, w ktorym znowu istnieje ryzyko wjebania sie w szajs.
Kiciol ocipiae. nowe !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nigdy nie byem zwolennikiem kupowania nowych aut w salonie szczeglnie przy takim spadku wartoci auta w okresie jego uzytkowania.
Na rynku jest w pidziec firm, ktre za wiele wiele nisz kase sprowadz Ci seacika.
Nie rb jaja z nowym salonowym autem.
Popatrz na mnie. 10 000 ty w kieszeni.
Jeeli mgbym ci poradzi. Kumpel ma VW Polo 1.4 TDI. Ma przejechane 220 000 ty. miodzio.
Moje prywatne spostrzeenia na ten temat:
1. Nowy w kredycie odpada, za dua strata wartoci ju po roku uytkowania, a cakowity koszt kredytu bdzie olbrzymi.
2. Nie wierz nigdy dealerom samochodowym, na wasnej skrze przekonaem si, e sprzedaj rozbite auta po naprawie jako nowe !!! To nie art !!!
3. Moja dziewczyna miaa kiedy pracowa w salonie samochodowym i przesza przeszkolenie, jak przygotowywa nowy samochd do odbioru przez klienta, to co od niej usyszaem to horror !!! Dotyczy to rwnie aut zostawianych przez kupujcych w rozliczeniu za nowe auto. Samochody s przygotowywane tak, aby wytrzymay z 10tys km, a potem musi si co popsu. Pamitaj, salony yj z serwisu, nie ze sprzeday !!!
wiem, zawsze podchodze do zakupu auta czy moto z duza rezerwa, najgorsze jest to ze nie mam zadnego dobrego mechaniora i zarazem lakiernika ktory mi powie ze na bank to i to nie bylo robione. Wiem ze serwisy w ciula leca, jak pracowalem jako kierowca to serwisowalem auta w ASO. Generalnie czlowiek kurwa juz niczego nie moze byc pewnym. A zakup auta i motocykla to u mnie zawsze takie wkurwienie ze bania mala ile to trza sie najezdzic i w ogole...
Kiciol zrb tak jak ja. Jeden tydzie i ju. Samochd jest i basta.
Brat ma Ibize II 1,9 D. Demon szybkosci to to nie jest za to fajnie jest przy dystrybutorze.
Nowe w naszych warunkach sa poprostu za drogie no i gowniano bym sie czul placac np za przeglad tys zl, np klocki 350 a w sklepie 150?
Jak sam sie slabo znasz to wez sobie kogos do pomocy, czy nawet przeglad w stacji, zaplacisz 100-150 i w miare spokojna glowa.
Ja bym osobicie odradza kredyt na samochd. Zawsze wie si to z wykupieniem autocasco, co trzepie po kieszeni. No i stres co by nikt nie przerysowa, przetar i oby nie znikn z parkingu w niejasnych okolicznociach. Lepiej kupi co taniego ale za gotw. To moje zdanie. Kumpel kupi "chodliwe" audi 1,9tdi na kredyt. Kredyt zosta a audi znikno. Znajomy by niedawno na giedzie w Lubinie. Gieda oficjalna zaczyna si okoo 7 rano (lub jak si jasno robi) natomiast w godzinach nocnych kwitnie handelek lewym towarem. Mwi, e jak tam przyjecha w nocy to wygldao to jak gwiezdne wojny. Wszyscy z latarkami i innymi halogenami napierniczaj. Policja dostaje dol i udaje, e nie widzi. Oficjalnie sprawa nie istnieje. O ile si nie myl, to seat ibiza te naley do aut "chodliwych". Wic Kiciolku pomyl 3 razy zanim uwiesz si finansowo. Jak mieszkanie albo ziemie kupujesz na kredyt, to wiesz e nikt Ci go z parkingu nie zapierniczy. Z samochodem nie masz tej pewnoci. Nawet jak masz autocasco, to potem musisz si paowa co by dosta zwrot, a nikt Ci nie odda tyle kasy ile zapacie za auto.
Ufff alem napodzi.
Dlatego trzeba mie Auto-Casco. Niestety Ci co oszczdzaj to potem gryz paznokcie z rozpaczy.
Nie to bym namawai mkolegw i koleanki, bo wiem e troch kasy to kosztuje - ale licho nie pi. Wile si ju w swoim yciu naogldaem rozpaczy w szkodach majtkowych.
Ja na szczcie mam 50% zniki pracowniczej na wszystkie ubezpieczenia dlatego polisa OC, NW i AC kosztuje mnie nie tak trzagicznie z rozbiciem na 4 raty.
Jesli chodzi o AutoCasco to uwazam to za konieczne. Mam wykupione na XJote wykupie i na auto. Poza tym to nie sa takie wielkie koszta jesli kupuje sie auto za 40tys. to i na AC bedzie mnie stac? wlicze to w kredyt. Oczywiscie odpada branie kredytu pod zastaw.
Co do chodliwosci aut. Kurwa jakbym mial robic ranking i o tym myslec to bym na leb dostal. Zaloze sobie jak w kazdym aucie lewizne znana tylko mnie. oczywiscie nie zaden przelacznik tylko taki przekazniczek macany z dwoch roznych punktach i przy dotknieciu czlowiek dzialajc jak elektrolit zalacza zaplon.A jak zajumi i bedzie AC to chuj im w dupe- zycie...PZU oddda co odda i plakac nie bede...
Kuzwa, czlowiek jak elektrolit, jakies kosmiczne technologie. Trzeba bedzie od razu dac teflonowe siedzenia zeby sie nie przypalalo hahahaha