Forum eportal / Strona: omnie.php
Urlop zakończony, strzelanie czas zacząć.
Zapraszam na strzelanie 25 lipca na Patelni, w miejscowości Pryszczowa Góra. Ci co byli ostatnio wiedzą co, gdzie, jak. Dla ostatnio nieobecnych poniżej opis i linki do mapek.
Strzelanie tym razem tylko na Patelni. Tam też możemy zrobić małego grilla, którego zobowiązuję się dostarczyć na miejsce. Tradycyjnie wszelkie figurki, spinery, trenażery - mile widziane.
Nie wiem niestety, jak wysoko wyrosła trawa od ostatniego pobytu. Niestety nie będę miał czasu niczego wykosić. Jak komuś nie przeszkadzają dołki i trawa - zapraszam.
Jeśli jest ochotnik do koszenia - zapraszam w sobotę po południu. Czasu na pomoc nie będę miał, ale będę w okolicy (tzn. wsparcie merytoryczne ).
Zaczynamy godz. 9.30 (do negocjacji)
Opis dojazdu:
Tak jak poprzednio, z Lublina jedziemy drogą na Krasienin. Dojeżdżamy do miejscowości Pryszczowa Góra i na jedynym skrzyżowaniu we wsi w prawo. Dojeżdżamy do punktu B na mapce (przed nami drewniany dom z zielonym dachem i drewniane ogrodzenie) i skręcamy w prawo w niepozorną gruntową drogę. Potem jedziemy wzdłuż ogrodzenia domów obok (z prawej strony). Dojeżdżamy do lasku. Na jego skraju odbijamy w lewo i jedziemy dróżką prosto. Za pierwszym razem ciężko trafić, ale są telefony (numer do mnie jak zwykle w stopce).
Miejsce strzelania zaznaczone punktem A na drugiej mapce. (Współrzędne 51.395800, 22.461964).
Mapka1
Mapka2
Czekam na zgłoszenia
Wst?pnie: wybieram si?
Czy da si? jako? prosto dojecha? od Koz?ówki ?
Czy da si? jako? prosto dojecha? od Koz?ówki ?
Da si?, ale dawno tamt?dy nie je?dzi?em i nie wiem jaki jest stan drogi. Na pewno cz??ciowo gruntowa. Zamieszczam mapk?:
Mapka
Startujesz z Koz?ówki (punkt A). Jedziesz do miejscowo?ci D?brówka, a dalej Wólka Krasieni?ska (punkt B). W miejscu, gdzie stoi punkt B skr?casz w lewo (drogowskaz na Krasienin). Doje?d?asz do lasu i przed samym lasem ko?czy si? asfalt i masz szutrow? drog? w prawo (kierujesz si? na punkt D). Obok tej drogi masz drewniane ogrodzenie z prawej strony. T? drog? jedziesz a? do punktu C (z tej strony wida? na drewniany dom, drewniane ogrodzenie, z zielonego dachu wystaj? 2 bia?e kominy - taki ewenement bo z innych cha?up przy drodze wystaje tylko po jednym ). W tym punkcie kierujesz si? ju? opisem z poprzedniego postu. To jest opis trasy na oko?o 7km. Mo?esz te? jecha? normalnymi drogami, na oko?o (przez Kamionk?, Staro?cin) - jakie? 20km.
Gdyby ktoś całkiem przypadkiem miał ze sobą chrono... będę bardzo wdzięczny, bo ostatnio zapomniałem
Jak moje plany drastycznie się nie zmienią to na 100% powinienem sie pojawić.
A... Pytanko troche z innej beczki. Czy może zna ktoś jakiegoś takarza? Trzeba mi wyskrobać jedną mała rzecz do mojej plujki.
Ja też będę,na99%.Zapowiadają wysoką temperaturę więc patelnia może być nie tylko w przenośni .Hiero : -przewidziałeś jakieś wiatraki lub kilku eunuchów z wachlarzami?
Szykuje się >zerowanie<a Kudłaty ani zipnie -ma areszt domowy i nie przekupił żandarma .A może trzeba mu medyka ?Dziiiiiwne???
@hiero
wezmę chrono
@Staszek
mam tokarkę
A weż,weż.Po ostatnim strzelanku musiałem wymienić sprężynę(zdjęcia widziałeś).także trochę duperełków musiałem dopracować,i teraz ciekaw jestem efektu tej grzebaniny FACa z tego nie zrobię ale próbuję wydusić co się da
Szykuje się >zerowanie<a Kudłaty ani zipnie -ma areszt domowy
Jestem i żyję . Zachłysnąłem się pierwszymi dniami urlopu i mnie jeszcze trochę głowa boli.
Jeżeli nie wymyślę nic innego to pewnie zajrzę do was.
Zapowiadają wysoką temperaturę więc patelnia może być nie tylko w przenośni .Hiero : -przewidziałeś jakieś wiatraki lub kilku eunuchów z wachlarzami?
Bardziej myślałem o hostessach, gorliwie ocierających pot z czoła niestrudzonych zawodników... tylko wtedy obawiam się, że nawet zerowanie by nam nie wyszło.
Patelnia nie jest nazwą w przenośni, ja się tam już nieźle zesmażyłem. Dla otuchy dodam, że zapowiadają przelotny deszczyk, więc będzie urozmaicenie, a wiaterek wieje tam prawie zawsze, tylko ostatnio jakoś mocno było
@hiero
wezmę chrono
@Staszek
mam tokarkę
No to SUPER!!! Chce moją plujke wyposażyć w komore rozprężna CO2 żeby przy strzale nie było efektu strzelania ciekłym CO2, a co za tym idzie sianiu śrutem po tarczy. To tak pokrótce żeby nie zaśmiecać wątku. Jeżeli byś miał ochote takie coś wykonać to szczegóły dogadamy w niedziele na spodkaniu, ewentualnie na PW wyjaśnie ci dokładnie o co mi chodzi
Pozdrawiam.
Jeszcze jedna sprawa organizacyjna. Jeśli koledzy mogli by się określić, o której godzinie zamierzamy zacząć? Proponowałem 9.30 ale to tylko propozycja.
Jeśli każdy określi się, o której +/- przybędzie, to dostosuję przygotowania do pierwszej osoby.
Jeżeli nie bedze miał wiekszych problemów z trafieniem to myśle że na 10.00 powinienem się pojawić
Popatrzcie jak Stacha podnieciły sylwetki dzików,indyków,itp.a co ,już tektura czarno-biała z kółkami to beee?
Jak pisałem na PW będę ok.9.00-9.15-jako że tak rano nie jadam śniadania liczę na szwedzki stół -żartowałem.
tak rano nie jadam śniadania liczę na szwedzki stół
Rychu, nie ma problemu jak znajdziesz jakieś kiełki, to śmiało
Zdjęć kilka z Patelni.
Pogoda w miarę dopisała, czyli nie padało za bardzo. Wiaterek urozmaicał strzelanie. Trawka i dołki podnosiły poziom trudności. Było miło i przyjemnie, jak na rekreację przystało.
Hostessy do ocierania potu z czoła nie dotarły, na szczęście nie były potrzebne.
Fajowo, dzięki za spotkanko
@Staszek
Chyba lipa wyjdzie z tego gibaresa. Tam jest jakiś nietypowy gwint calowy. Nietypowy bo skosk nie pasuje do średnicy normalnych calowych. Mogę zpaytać znajomego operatora CNC, ale sądzę że wtedy nie będzie "pare groszy".
W sumie, to wyniki nie są najważniejsze, ale żeby tradycji stało się zadość, publikuję skrócone wyniki rozegranych konkurencji:
HFT
Maksymalna ilość punktów - 60.
1. GELORAD - 41 pkt.
2. HIERO - 34 pkt.
3. STASZEK - 29 pkt.
4. RYSIEK - 17 pkt.
Gelorad był dla nas litościwy i czasami strzelał za 1 pkt, Staszek tradycyjnie kosił figurki swoim matchowcem na otwartych (i idzie mu to coraz lepiej), Rysiek tradycyjnie musiał coś popsuć w swoim sprzęcie, żeby mógł jakoś usprawiedliwić słaby wynik, a Hiero nie tradycyjnie założył lunetę, ale i tak mu to nic nie dało, co widać po punktach.
SILHOUETTE KARABINEK
Maksymalna liczba punktów - 20
1. GELORAD - 11 pkt.
2. HIERO - 6 pkt.
3. STASZEK - 3 pkt.
4. RYSIEK - nie zdążył się wyzerować
Wiało tak dosadnie, że figurki prawie same spadały ze stojaków (jakoś trzeba się tłumaczyć)
SILHOUETTE PISTOLET
Z powodu zbyt dobrych wyników, punktacja została utajniona
Od siebie mogę dodać, że ustrzeliłem 10 pkt. Rysiek zaś tak był zajęty zerowaniem uszkodzonej lunety, że przegapił konkurencję
Najważniejsze, że bawiliśmy się dobrze w świetnej atmosferze. Dziękuję wszystkim i zapraszam obecnych i nieobecnych ponownie w najbliższym czasie.
Było fajnie, chodź szkoda że tak nielicznie. Gdyby nie ten dość śilny wiaterek to... nieee przynajmniej jest na co zgonić za tak marny wynik w SILHOUETTE
@ Gelorad
Próbuje wysłać ci PW ale chyba coś jest nie tak z poczta więc wyśle też na iweb-a.
Mnie się zawsze coś czepi-jak nie s****ka,to pana majstra imieniny.Z lupką coś się powaliło i nawet Gelorad nie mógł jej wyzerować.W domu rozbebeszyłem zarazę,ale niczego się nie dopatrzyłem,poskładałem,polazłem na strych i na10m. bije w punkt.Ciekawe jak długo Na razie nie mam się czego czepić,co jej było?Całkiem zgłupiałem- Poza tym nowa sprężyna od slawki tak siadła że na norice-apache miałem tylko 162m/s.naH&N-Ekon od172 do182-tak pokazało chrono-huśtawka jak diabli i traf tu w co.Różnica wagowa obu śrutów to 0,01g.i aż takie rozbieżności Hiero miałeś Bajkała,a nie została ci sprężyna od niego?Wiem że w komplecie dodają drugą. W GASCOLCIE nie mają ,a takiej jak kupiłem nie chcę,szkoda kasy,1k.śrutu i trup.A stara od bajkała po ok .12k.jeszcze się trzyma choć nieco już słabsza,ale i tak lepsza od slawkowej-gniotsa,nie łamiotsa.
Fajnie Wam, ja tego dnia wracałem z wakacji i nie mogłem wpaść.
Ja nawet wstałem o czasie tylko nie uwierzyłem w pogodę. Odpuściłem sobie .
Ja nawet wstałem o czasie tylko nie uwierzyłem w pogodę. Odpuściłem sobie .
_________________
Dobra,dobra .A żandarm?????
nie uwierzyłem w pogodę
No co ty? Jak zamawiam pogodę, to ma być! Trochę nas z początku postraszyło i tyle. Gelorad nawet nóg w klapkach nie zamoczył
W sylwetkach mój życiowy rekord to 4 na 20 więc spokojnie, tu ja bym był w końcówce.
W HFT to różnie, Ali zwykle ze mną wygrywa a i Jorge czy Eryk też mnie rozkładali. Wynik to składowa bardzo wielu rzeczy, wszystko musi zagrac perfekt żeby był wysoki a niezbyt często się tak zdarza. Trzeba się ostrzelać, być w formie, sprzęt nie może zawieść i mieć farta danego dnia.
Wynik to składowa bardzo wielu rzeczy, wszystko musi zagrać perfekt
Zgadza się! A nie masz jeszcze na drugie imię "skromny"?
Sylwetek co prawda nie strzelam zbyt wiele, ale wynik 6 uznaję za porażkę. Zwykle mam 8-9 i też mnie to nie zadowala.
Podobnie w HFT. 34/60 pkt to u mnie przyzwoicie (zwłaszcza, że na otwartych miałem 33pkt, ale stać mnie na 40/60. Tym razem nie zgrałem do końca kilku rzeczy. Nie jestem mistrzem optyki i dopiero się jej uczę. Wiaterek był na tyle mocny, że miałem spore problemy w wstrzeleniu się w ostatnią linię tak figurek, jak i sylwetek. Z tych też powodów sylwetki poszły kiepsko, a HFT strzelałem raczej bezpiecznie, niż na wynik - właśnie z tych powodów. Ale takie spotkania właśnie służą treningom i dobrej zabawie przy okazji.
Nie wiem czy Staszek pamięta, ale strzelaliśmy serie po sobie i w jednej obaj trafiliśmy na słaby wiaterek, prawie niewyczuwalny. Wtedy prawie wszystko w serii zostało położone, w dodatku ze stojącej. Myślę, że 40/60 jest w zasięgu ręki, a potem będzie tylko lepiej (mam nadzieję).
No cóż ja ze stojaka nie umiem strzelać, to wiedza tajna i nie oszukuję się nawet że zdołam coś tu przełamać. W sumie sylwetki na zawodach, pełne 20 sztuk strzelałem tylko 2 razy, reszta to zabawa bez liczenia. Dwie próby w odstępie kilku lat i obydwie po 4 punkty
HFT to głównie leżenie i to z podpórki, więc więcej tu wykorzystania trajektorii, oceny dystansu, znajomości celownika. Roli tego ostatniego bym zbytnio nie przeceniał, ostatnio kupiłem simmonsa 1,5-5x20 za 250zł a takim właśnie celownikiem jeden człek wygrał rundę UKAHFT posadzonym na S400, gromiąc ludzi z wypasionymi daystate i celownikami 10x.
30/60 w regułach miniligi strzeli się zawsze, wystarczy trafić blachę co specjalnie trudne nie jest. Do tego kilka położyć zawsze się uda i już wyjdzie 35. Najważniejsze żeby cieszyć się każdym trafieniem, dociekać przyczyn chybienia a wynik traktować jako rzecz wtórną i myśleć o nim dopiero po ostatnim strzale. Wtedy satysfakcja gwarantowana zawsze przez długie lata. Nastawienie na wynik zawsze skończy się frustracją, zawsze się mogą trafić lepsi od nas danego dnia, mogą zawieść nerwy, sprzęt, zmęczenie...
Wynik jest sensem rywalizacji. To jest właśnie to coś, co nas nakręca i mobilizuje do dalszego samodoskonalenia. Gdybym chciał strzelać sam, to dalej bym to robił. Oprócz bezcelowego doskonalenia siebie i siania śrutu po polu, nic bym nie zyskał. Bez dążenia do dobrego wyniku wszystkie zawody (na najwyższym szczeblu również) nie miały by sensu.
Celownika nie przeceniam. Myślę, że jest dość dobry jak na moje potrzeby, tylko ten strzelec d...pa.
Znam częściowo swoje słabe punkty, wynikające z różnych przyczyn, których niestety nigdy nie wyeliminuję. Mistrzem Świata nigdy nie będę, ale za to mogę dobrze się bawić.
Od lat szukam odpowiedzi na pytanie po co to robię i dlaczego. Nadal nie wiem.
Wiem tylko że podobają mi się zawody HFT i fajnie jest jak trafi się jakiś trudny cel. Myślenie o wyniku by mnie z tej zabawy wyeliminowało już w okolicy 2004 roku, kiedy przyszły pierwsze wygrane i duże porażki. Dlatego wynik dla mnie przestał być celem, jest nim dobra zabawa, relaks na świeżym powietrzu w fajnym miejscu, czy czasem ostra jazda w zimno/deszcz/błoto. Samemu tez mi się już nie chce strzelać, wtedy robię to tylko żeby coś sprawdzić czy rozpykać przed dużymi zawodami - żeby być w dobrej formie i mieć radochę z trafiania.
Zgadzam się z Tobą w 100%
Ja przed strzałem myślę tylko, żeby zrobić to jak najlepiej. Jeszcze mi się nie zdarzyło przed wyjściem na jakikolwiek tor myśleć, że np. muszę sieknąć 40pkt bo jak nie to cośtam...
Też robię to dla przyjemności, relaksu i miłego spędzania czasu. Miło jest jednak porównać się z kimś i stwierdzić, że mam jeszcze jakiś cel do osiągnięcia. Gdybym tak strzelał bez celu, to moim zdaniem była by to jakaś pomyłka. A ten cel to robić to jak najlepiej.
I o to chodzi, przynajmniej u mnie. Samospełnienie (i zadowolenie), dobra zabawa, relaks. Wynik jest w tym wszystkim też ujęty. Taka to już ludzka natura.
Nie wiem czy Staszek pamięta, ale strzelaliśmy serie po sobie i w jednej obaj trafiliśmy na słaby wiaterek, prawie niewyczuwalny. Wtedy prawie wszystko w serii zostało położone, w dodatku ze stojącej.
Pamietam , pamiętam... to była najlepsza seria. Praktycznie zero wiartu i ani jednego pudła. Napewno nie przewróciłem bobra który był najbardziej oddaloną figurką, nawet cowboy Gelorada który jest fajną figurką ale dość trudną do trafirnia przegrał pojedynek ze mną a stał chyba na 30 m. Powiem szczerze żę jak na perwszy raz to poszło mi całkiem całkiem, tylko na Sihouette dałem d...p bo niezorientowałem się że kończy mi sie Co2 w karabinku co spowodowało że spadły tylko 3 zwerzaczki, a powinno co najmniej 6 z dwóch pierwszych stojaków. Ale i tak jestem zadowolony, bo nie o punkty tu chodzi a o dobrą zabawe . Następnym razem będzie lepiej