ďťż

Forum eportal / Strona: omnie.php

photo

W drugiej połowie kwietnia zamówiłem telefonicznie w autoryzowanym serwisie YAMAHA w Warszawie na ul. Połczyńskiej komplet czterech uszczelek pod komorę pływakową do Yamahy XJ 900 Diversion 4KM rok 1996. Termin realizacji miał być ok tygodnia. Za trzy dni panowie zadzwonili do mnie informując, że uszczelki są do odbioru. Odebrałem w serwisie osobiście, za uszczelki zapłaciłem "jedyne" 140 zł, ale pal to sześć z motoru przynajmniej waha kapać nie będzie. Jakież było moje zdziwienie jak po rozebraniu gaźnika stwierdziłem wspólnie i w porozumieniu z użytkownikiem Veyronem, że uszczelki nawet trochę nie przypominają tych założonych w moim motocyklu. Udałem się w związku z powyższym do serwisu, żeby mi wymienili te uszczelki na takie pasujące do mojego motoru. Niestety okazało się, że panowie w serwisie w żywe oczy mi ciemnotę wciskali, że to są właśnie te od XJ-ty. Pokazałem im dla porównania tą co wyjąłem z gaźnika. Wtedy panowie stwierdzili, że mogę zamówić "prawidłowe" uszczelki, które będą kosztowały 168 zł. Chciałem zwrócić uszczelki, które nie pasowały lecz panowie bez paragonu nie chcą przyjąć ich ode mnie. Prędzej bym się śmierci spodziewał, niż tego, że w serwisie autoryzowanym dostanę towar inny niż zamawiany. paragon wyrzuciłem. Zrozumiał bym jakby mieli napisane nad drzwiami " KOWAL- kucie koni, naprawa motocykli, wyrywanie zębów" ale napis "Yamaha" powinien do czegoś zobowiązywać. Zostawiłem u nich pismo reklamacyjne a potem pojechałem do Federacji Konsumentów. Przemiła pani mecenas na razie poleciła czekać. Na odpowiedź mają dwa tygodnie, jakby coś będę na bieżąco informował jak postępy w mojej sprawie.
Aha jeszcze przejeżdżając obok Yamahy na Targowej wszedłem na chwilę i pan w ciągu minuty znalazł prawidłową uszczelkę. Niestety zamówiłem już na Połczyńskiej. Jakie są wasze doświadczenia z tym serwisem, może mój przypadek jest odosobniony?


panowie bez paragonu nie chcą przyjąć ich ode mnie.

paragon wyrzuciłem.

Łączę się z tobą w irytacji, ale wygląda na to że gdybyś miał paragon, przyjęliby od ciebie te uszczelki i już. To że zamówili złe to oczywiście kwas.

W zeszłym roku zmienił się właściciel tego serwisu, nie wiem czy personel też.
Jak widać, Ty im zaufałeś, wyrzucając paragon. Oni Tobie nie, bo chcieli paragon do wglądu.

Osobiście, lepiej trzymać dowody zakupu. I najlepiej jak jesteś fachowcem w każdej dziedzinie.
Miałem podobny przypadek z klockami do poprzedniej XJ-ty z 6 lat temu, bez paragonu ni FuY-a gadać nie chcieli w Motorlandzie we Wrocku, chociaż byłem po 45 min. nazad w sklepie! Od tamtej pamiętnej chwili biorę na wszystko paragon i nie wyrzucam, aż dany przedmiotowy towar będzie dobry, nadawał się do użytku itp. Zapewne będziesz postępował tak samo! A co do serwisu czy też sklepu, który w chuja przygrał ze mną, mam zasadę -kładę teraz ja na nich .... Dobrze zrobiłeś , że napisałeś pisemko


Tylko, że pisemko nic nie zmieni, bo po prawdzie - prawo jest po ich stronie i bez paragonu w łapie możesz im niestety skoczyć. A to, że normalnie po ludzku mogliby towar przyjąć, to inna sprawa.
Sam też się już przejechałem (choć akurat nie na nich) i też staram się trzymać paragony do chwili założenia części, by mieć pewność, że nie będzie wymiany.
Dowiedz się chociaż, do czego są te uszczelki, które dostałeś, to może ci się je uda opylić na allegro i chociaż trochę kasy odzyskasz.
Wina jest niestety po Twojej stronie, bo wyrzuciłeś paragon. Sprzedawca jak każdy normalny człowiek miał prawo się pomylić.
Nie dziwię się że nie chcą tego przyjąć bez paragonu. Nawet jeśli uwierzą ci na piękne oczy, że to Ty kupiłeś tą uszczelkę, to pozostaje do rozwiązania problem księgowy. Nie wyobrażasz sobie ile jest problemów z cofnięciem paragonu który został nabity na kasę fiskalną. A jak sprzedawca nie odzyska oryginału paragonu to nie może przyjąć towaru, bo nie może wystawić noty korekcyjnej.

Tak jak poprzednicy pisali. Najlepiej zachować paragon tak długo jak się da.
Osobiście, nawet gdy nie prowadziłem jeszcze działalności gospodarczej, jak kupowałem coś wartościowszego to zawsze brałem fakturę. Paragon po roku jest białą kartką, a z fakturą nic się nie dzieję. W ten sposób mogę np udokumentować potencjalnemu kupcowi samochodu/motocykla co przez 5 lat w nim zrobiłem.
W ten sposób mogę np udokumentować potencjalnemu kupcowi samochodu/motocykla co przez 5 lat w nim zrobiłem.

Tomek. Motocykl kupujemy aby cieszyć się jazdą, a nie naprawianiem jego.
Odebrałem dziś "prawidłowe" uszczelki jeszcze dostałem 15 % rabatu - wiadomo stały klient, nie każdy dwa razy w tygodniu kupuje komplet uszczelek pod komorę pływakową:). Co do uwierzenia na piękne oczy, że to ja zakupiłem uszczelki to były one zamawiane na moje nazwisko i przy zamówieniu podawałęm numer ramy, jak więc można było się pomylić?? Czy dowodem zakupu nie może być potwierdzenie obciążenia karty kredytowej? Zastanawia mnie to. Czekam na odpowiedź na moje pisemko i znowu do Federacji Konsumentów. Napiszę pani z Federacji stosowne pełnomocnictwa i niech się kopie z Yamahą. Mam nadzieję, że sprawa zakończy się happy endem
Czy dowodem zakupu nie może być potwierdzenie obciążenia karty kredytowej?
Dla sprzedawcy może i tak, ale nie dla urzędu skarbowego. On musi od tego odprowadzić VAT i podatek. Jak nie oddasz paragonu to nikt mu tego nie zwróci.
Czy dowodem zakupu nie może być potwierdzenie obciążenia karty kredytowej? Zastanawia mnie to.
Widać, że nigdy nie prowadziłeś własnej działalności gospodarczej i nigdy nie miałeś kontroli z US. Jak zaliczysz ten etap w życiu to zrozumiesz postępowanie sprzedawcy
dobra kurwa, ale po tym jak wystawiaja paragony, to nie sa w stanie znalezc kopii? Jesli znasz godzine sprzedazy i masz potwierdzenie transakcji z karty, to ki chuj ze nie moga tego odnalezc? nie ma kopii dokumentow fiskalnych?
nie ma kopii dokumentow fiskalnych?
Kopia jest potwierdzeniem dla sprzedawcy że sprzedał.
Oryginał jest potwierdzeniem dla klienta że kupił.
Jakby tak można zrobić Kiciol jak mówisz, to oszustwa podatkowe kwitły by w tym kraju.
Każdy by sprzedawał wszystko na paragon, potem wpisywał zwrot i byłby o VAT do przodu.
Zwrot paragonu przy zwrocie towaru ma zapobiegać takim sytuacjom.

Ps. Przypomniało mi się, jak chciałem wymienić ojcu litr oleju na inny, który kupił na dolewki do swojego GSa. Kurwa spędziłem chyba z godzinę w salonie BMW w Poznaniu. A dodam że miałem dokument zakupu w postaci faktury. Najpierw 3 dni myśleli czy to przyjąć. W końcu zgodzili się na zwrot. Jak już zwróciłem, to nie mogli mi wypłacić pieniędzy za towar mimo że jestem synem Andrzeja, bo nie jestem Andrzej. Okazało się że nowy olej który biorę, jest tańszy, więc muszę coś dobrać, żeby się suma zgadzała. Dobrałem ramkę pod blachę. To się okazało że muszę 43 gr dopłacić. Oczywiście w międzyczasie sprzedawca 2 razy odwiedził magazyn, ja kasę i wyszedłem z toną papieru w postaci korekt, potwierdzeń i chuj wie czego jeszcze.
Po tym powiedziałem nigdy więcej. Lepiej kurwa iść do Larssona chociażby, zapłacić te 20zł za olej a nie 40 jak w salonie BMW i mieć święty spokój.
A tak na marginesie, 168zł za uszczelki . . . niektórzy to mają kasy jak lodu
A tak na marginesie, 168zł za uszczelki . . . niektórzy to mają kasy jak lodu
Są rzeczy, których poza dziadygami z yamahy nie dostaniesz nigdzie No i dyktują ceny odpowiednie.
Wina jest niestety po Twojej stronie, bo wyrzuciłeś paragon. Sprzedawca jak każdy normalny człowiek miał prawo się pomylić.
Normalny człowiek, to paragon wyrzuca prawie zaraz po zakupie...
A skoro sprzedawca miał prawo się pomylić, to powinien się do błedu przyznać. I wykazać dobrą wolę, wziąć te cholerne uszczelki, zamówić nowe, a od klienta ewentualnie pobraćróżnicę w cenie. Skoro jest to serwiś, to prędzej czy później trafi się klient na te uszczelki. A nawet jeśli nie, to do cholery, był to ich błąd. Nie klienta.
Dlaczego więc klient ma płacić za błąd serwisu?

I nie piszcie mi tutaj o US, podatkach Vat i innych problemach sprzedawcy. Bo co to klienta obchodzi? Oszustwa podatkowe z powodu braku paragonu??? Bierzemy kopię paragonu, od klienta stosowne pisemne oświadczenie, i w tzw. państwie prawa powinno to załatwić sprawę. Ale do tego trzeba choć odrobiny dobrej woli...
A skoro sprzedawca miał prawo się pomylić, to powinien się do błedu przyznać. I wykazać dobrą wolę, wziąć te cholerne uszczelki, zamówić nowe, a od klienta ewentualnie pobraćróżnicę w cenie.
Zgadzam się w 100%.

w tzw. państwie prawa powinno to załatwić sprawę.
Chyba Ci się państwa pomyliły
Darayavahus napisał/a:
w tzw. państwie prawa powinno to załatwić sprawę.

Chyba Ci się państwa pomyliły
No, tu trochę popłynąłem...

A inaczej, gdyby klient nie zamawiał uszczelek, tylko przprowadził motocykl na wymianę uszczelek w serwisie. I serwis najpierw zamówiłby niewłaściwe uszczelki, potem własciwe, to co? Kazaliby zapłacić za obie dostawy? Bo ze zwrotem tyle kłopotów...
Dlatego najlepiej jest przynieść stary zużyty element na wzór. Wtedy masz pewność że będzie pasować.

Darek czasami wina może być że tak powiem niczyja. Może być np taka sytuacja, że właściciel miał zmieniane gaźniki w motocyklu od innego rocznika, w których była inna uszczelka, nawet o tym nie wiedząc. I wtedy nawet numer VIN i dobry boże nie pomoże sprzedawcy dobrać właściwej.

Często w katalogu danego elementu występuje kilka odmian (i to w tym samy roczniku, nadwoziu i silniku) i sprzedawca nie wywróży który masz u siebie w pojeździe.
Dlatego najlepiej jest przynieść stary zużyty element na wzór.

No niestety, to też fakt. Nie tylko w motocyklach, ale i samochody też są tak budowane. Producenci mieszają ostro, żeby tylko "przyciągnąć" do swojego serwisu...

W każdym bądź razie, sprzedawca w tym przypadku powinien inaczej potraktować klienta. Stare prawo rynku mówi, że klient ma zawsze rację...

gdyby klient nie zamawiał uszczelek, tylko przprowadził motocykl na wymianę uszczelek w serwisie. I serwis najpierw zamówiłby niewłaściwe uszczelki, potem własciwe, to co? Kazaliby zapłacić za obie dostawy? Bo ze zwrotem tyle kłopotów...

Daruś, wtedy mieliby fakturę na te złe uszczelki i w papierach byłaby gitara.

Jest to doskonały przykład jak skomplikowane przepisy podatkowe utrudniają życie ludziom. Gdyby nie było vatu łatwiej byłoby obsługiwać takie tematy.

Jak czytam takie historie i sobie przypomnę jak zwracałem towar w Stanach to mnie krew zalewa. Nikt nie pyta o paragon, patrzą czy towar wygląda na ich, znajdują to w komputerze i wystawiają kwit na kwotę zakupu, za który można sobie wziąć inną lub tą samą rzecz jeśli coś z tamtą było nie halo. I to wszystko z uśmiechem i pocałowaniem w rękę. Tam też oczywiście są przekręty, ale handlarze jakoś to ogarniają, bo tam jest to czego u nas nie ma - konkurencja, a u nas jest to czego nie ma tam, czyli podatek VAT.
Daruś, wtedy mieliby fakturę na te złe uszczelki i w papierach byłaby gitara.
Niby tak, ale kłopot z Vatem pozostaje, więc owszem, byłoby może lepiej, ale nadal niechętnie.

Niestety, jak się nie trafi na człowieka, to nie ma co oczekiwać pomocnej dłoni.
A amerykanie to trochę dłużej działają wolnorynkowo, więc mają inne doświadczenia
Niby tak, ale kłopot z Vatem pozostaje, więc owszem, byłoby może lepiej, ale nadal niechętnie.
Jesteś w błędzie. Jeśli serwis by wymieniał uszczelkę, to problemu praktycznie nie byłoby żadnego.
Po pierwsze mieliby fakturę zakupu od dystrybutora. Po drugie taka faktura jest z jakimś tam terminem płatności, zazwyczaj 14 dni. Uszczelka by doszła, przymierzona, nie pasuje, odsyłaja i wymieniają na inna, dostają podmienioną fakturę albo korektę i jest po problemie. Dopiero opłacają fakturę z właściwą uszczelką.

Śmiem twierdzić że obrót towarem via firma-firma zawsze będzie w Polsce prostszy niż firma-osoba prywatna.
Znalazłem ciekawy artykuł na stronie http://www.bankier.pl/wia...nu-1597627.html który pasuje do mojego problemu. Może jeszcze nie wszystko stracone
Cytat: brak paragonu nie powoduje po stronie konsumenta utraty praw z tytułu tzw. niezgodności towaru z umową, choć oczywiście komplikuje sprawę

No właśnie...
Wystarczy trochę dobrej woli ze strony serwisu.
(...)a u nas jest to czego nie ma tam, czyli podatek VAT.
Tylko kilka stanów (chyba Delaware) nie ściąga podatku od towarów i usług, ogromna większość ma taki podatek, tyle że zwykle jest on, wedle naszych standardów, śmiesznie niski (kilka %).
....
Dowiedz się chociaż, do czego są te uszczelki, które dostałeś, to może ci się je uda opylić na allegro i chociaż trochę kasy odzyskasz.

Qrwa dowiedziałem się, że uszczelki, które "specjaliści" z Yamahy "dobrali" do mojego sprzęta są od Yamahy FZR 250 R- jednocylindrowego pizdryka, który chyba nawet w kraju nad Wisłą sprzedawany nie był albo był w ilościach śladowych, bo na Allegro tego nie spotkałem. Co oni sobie myśleli, że mam cztery takie motocykle i każdy ma walniętą uszczelkę pod komorą pływakową?
oni sobie myśleli, że mam cztery takie motocykle i każdy ma walniętą uszczelkę pod komorą pływakową?
Co się tak wkurzasz w Polsce co drugi motocykl jest z czterech innych złożony
Yamahy FZR 250 R- jednocylindrowego pizdryka http://www.motorcyclespec...zr250r%2090.htm

Yyyyyy? Ja w danych widze cztery gary...

Aaaa... I od jednocylindrówek sie prosze odwalić
Ja w danych widze cztery gary...

Brawo Młody, zagiąłeś lisia
Jednocylindrówki są cool
Jednocylindrówki są cool
taak, np. Junak...
Ja nic nie mam do jednocylindrówek, są cool , za to mam dużo do w/w serwisu. A tak baj de łej nie myślałem, że 250 ccm będą jeszcze drobić na cztery gary dlatego napisałem " jednocylindrowego"
Lisio. Nie tłumacz się. Stawiasz 4 kolejki.
I to każdemu, który poczuł się urażony.
Lisio. Nie tłumacz się. Stawiasz 4 kolejki.

Dębowej

I to każdemu, który poczuł się urażony.

Czyli każdemu
Ja czuję się urażony podwójnie
A niech mnie, nawet potrójnie. Co będę sobie żałował
Jednocylindrówki są cool A 650 to juz w ogole sa cool
W razie co będę na zlocie tak więc kto się poczuje urażony ma ode mnie kolejkę. Najlepiej, żeby jeszcze ten urażony był posiadaczem jednocylindrówki ale niekoniecznie. Przywiozę trochę swojego wyrobu, ale uprzedzam, że to towar wyłącznie dla dorosłych i o mocnych nerwach i jeszcze mocniejszej wątrobie. W razie co Veyron może poświadczyć. Nie dalej jak 15 minut temu skończyliśmy pić
W razie co Veyron może poświadczyć. Nie dalej jak 15 minut temu skończyliśmy pić

No to skoro jeszcze może, to chyba nie takie mocne
Oooo! Mam jednocylindrówke i czuje sie urażony
Oooo! Mam jednocylindrówke i czuje sie urażony

Jam ci też, jam ci też.
Praktycznie już wszystko zostało powiedziane, jedynie mogę przytaknąć, że sprzedawca z serwisu powinien przyjąć towar (zły towar) i zrobić zamówienie na nowy. Nie wiem dlaczego tak Cię potraktowali, bo ja nigdy nie miałem problemu z zamówieniami. Pozostaje jeszcze jedna kwestia, a mianowicie - Uwaga! na Połczyńskiej mają fatalnych mechaników!!! ale jak to w serwisach, ten co jest dobrym mechanikiem to ucieka na swoje.
Uwaga! na Połczyńskiej mają fatalnych mechaników!!!
Fakty, a nie pomówienia!
Paplać każdy potrafi.
Uwaga! na Połczyńskiej mają fatalnych mechaników
Taka opinia powinna być czymś poparta. Byłeś, korzystałeś, zjebali Ci coś czy po prostu taką opinię słyszałeś? Jeżeli tylko słyszałeś, to sobie podaruj takie teksty. Jeśli korzystałeś i nie jesteś zadowolony, to napisz, dlaczego.
Panie Lisio, dowodem zakupu jest paragon lub faktura-ktoś już o tym wspomniał wcześniej-i w interesie kupującego jest go trzymać właśnie w celu uniknięcia takich nieprzyjemnych sytuacji. Jeśli go wyrzuciłeś-idż na skargę do Pana Boga albo przyjmij to na klatę jak facet, a nie wypłakuj się po wszystkich forumach.
Gryzzly, tu nie chodzi o wypłakiwanie się, bo że dałem dupy to wiem. Chodzi mi głównie, że fachowcy w serwisie autoryzowanym dają mi zamiast zamówionej uszczelki jakiś chooj wie co i jeszcze jak z gościami gadam to mi z tekstem wyjeżdżają, że oni nie będą płacić za tą uszczelkę, bo im księgowa nie przyjmie. A ja oczywiście powinienem. Wierz mi Gryzzly, punkt widzenia zmieniłby Ci się bardzo jakbyś był na moim miejscu.
Aha i co do tego, że jedynym dokumentem sprzedaży jest paragon lub faktura, to też nie jest tak oczywiste http://www.bankier.pl/wia...nu-1597627.html

Aha i co do tego, że jedynym dokumentem sprzedaży jest paragon lub faktura, to też nie jest tak oczywiste http://www.bankier.pl/wia...nu-1597627.html
Niestety cytowany przez Ciebie artykuł odnosi się do roku 2007, a w ostatnich latach przepisy uległy zmianie, a z tego co wiem, to dupy dałeś niedawno, a nie w 2007
To prawda, że dupy dałem całkiem niedawno i pewnie na psychice zostaną ślady po tym nieprzyjemnym incydencie , ale mam też sporo świeższy art, np. tu http://www.wiadomosci24.p...171-2--1-a.html który obrazuje podobny przypadek. Chodzi mi o zasadę i odrobinę dobrej woli ze strony sprzedawcy, bo uszczelki te prawidłowe mam już założone. Chodzi mi o to żeby zaznaczyć niekompetencje niektórych sprzedawców, nawet w autoryzowanych serwisach. Trochę się z Yamahą pokopię o te uszczelki . Jak się sprawa zakończy poinformuję, może mój przypadek komuś pomoże. Główny morał z tej historii jest taki: wyrzucić paragon to można jak się kupiło bułki w sklepie, a nie części motocyklowe

[ Dodano: 2010-06-02, 22:47 ]
Dziś dostałem pisemko od Yamahy, w którym zawiadamia się mnie, że reklamacja została rozpatrzona pozytywnie i mam się zgłosić do Serwisu w celu oddania "złych" uszczelek i odebrania pieniążków. Jednak tak źle z nimi nie jest. Po pewnym czasie ale jednak potrafili się przyznać do błędu i starają się go naprawić. I za to im chwała:)) Tak więc historia zakończy się happyendem

[ Dodano: 2010-06-02, 22:49 ]
Dziś dostałem pisemko od Yamahy, w którym zawiadamia się mnie, że reklamacja została rozpatrzona pozytywnie i mam się zgłosić do Serwisu w celu oddania "złych" uszczelek i odebrania pieniążków. Jednak tak źle z nimi nie jest. Po pewnym czasie ale jednak potrafili się przyznać do błędu i starają się go naprawić. I za to im chwała:)) Tak więc historia zakończy się happyendem
Grizzly, a jeżeli chodzi o mechaników to wiem to z autopsji, a nie z opowiadań.
Grizzly, a jeżeli chodzi o mechaników to wiem to z autopsji, a nie z opowiadań.
A konkrety?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alexcom.xlx.pl