ďťż

Forum eportal / Strona: omnie.php

photo

Jako, że nadchodzi czas zmian, mam pewien dylemat i pytanie do was: XJR 1300 czy B12?
Właściwie byłem zdecydowany na XJR, ale odwiedziłem salon Suzuki i o to jak się mają sprawy:
- XJR 1300 z 2007 r. do kupienia za 32500, wersja bez ABS
- Bandit 1250 z 2008 r. do kupienia za 25000, wersja z ABS

Czy mimo tej różnicy jest coś, co przemawia za XJR?

Ciekaw jestem waszych rzeczowych, a szczerych jak zawsze opinii ;D


Ja bym brał XJR. Jeśli chodzi o wygląd jest dla mnie zdecydowanie bardziej klasyczna. Co do techniki to do suzuki nie mam zaufania jako do firmy która uczyła się "wyrównoważać" swoje silniki od europejczyków jeszcze w latach siedemdziesiątych i po tym jak właśnie w bandycie kumplowi strzeliła chłodnica oleju po przejechaniu 8tys. od nowości - ale to pewnie przypadek

Sam jeżdżę od jakiegoś czasu FJ1200 czyli silnik ma jakieś wspólne korzenie z XJR i jest poprostu nie do zaj... i momentu pod dostatkiem. W XJR jest jeszcze lepiej bo jest wtrysk i zbiera się poprostu zajebiście.

I jeszcze jedno - jak poszukasz to znajdziesz tańszą nową XJR.
To są dwa zupełnie inne sprzęty, z innej beczki, z innej bajki itp.
Porównywanie ich ze sobą, mija się z celem.
Jeden z nich jest piękny, a drugi praktyczny, sam musisz wiedzieć co dla Ciebie ważniejsze, żona czy kochanka
Jak jesteś 100% macho, to weźmiesz obie
Jak jesteś 100% macho, to weźmiesz obie

Jebłem na plery

Z awaryjnością Suzuki jest trochę jak z zacierajacymi sie panewkami w Kawasaki, kiedyś sie coś wydarzyło i została taka przywara, pierwsze pytanie, to do czego Ci potrzebny sprzęt, a wybór stanie sie prostszy


Do czerpania oszałamiającej przyjemności z jazdy, czasem daleko stąd
Wygląd zdecydowanie za XJR, cena za Banditem (ABS), osiągi mają bardzo podobne, myślę, że obydwa są mimo wszystko podobnego przeznaczenia.
Mogłem nie jechać do Suzuki....
Co do techniki to do suzuki nie mam zaufania jako do firmy która uczyła się "wyrównoważać" swoje silniki od europejczyków jeszcze w latach siedemdziesiątych i po tym jak właśnie w bandycie kumplowi strzeliła chłodnica oleju po przejechaniu 8tys. od nowości - ale to pewnie przypadek Ale pierdolenie
Co ma "wyrównywanie' z lat 70-tych do współczesności ? A wiesz Kalina co to było Audi w latach 70-tych? Ot, takie porównanie. Strzeliła chłodnica ? A masz jakieś statystyki że yamaha jest mniej awaryjna niż suzuki ?
Ludzie, nie dawajcie takich "durnych" przykładów

A tak ogólnie to najlepsza jest honda np ta CB1000R


kurwa Tomek - a masz np. jakieś statystyki że docieranie daje wymierne rezultaty??!! Ot takie pierdolenie

Moje statystyki są takie że jebła chłodnica w nowym bandycie a w FJ czy XJR nie słyszałem o czymś takim.
nie słyszałem o czymś takim. to se uszy umyj
Ja jeździłem i xjr'ką (1300) i suzą (1200-gaźnikowiec) i powiem Ci szczerze, że pysk bardziej cieszył mi się kiedy jeździłem na xjr. Ja mam 75kg i 1.76m i pozycja za kierą, kanapa, złożenie w zakrętach itp. bardziej pasowało mi w xjr, ale ale tylko podczas śmigania po mieście i wokół. W trasie jakoś dziwnie lepiej SZIEDZIAŁO się na suzie. Podkreślam słowo siedziało, bo więcej frajdy na winklach, przy przeciskaniu się itp. daje Yamaszka.
No i z tymi cenami to faktycznie powinieneś chyba jeszcze poszukać.
Ja jeżeli latanie w trasy, wybrał bym bez sprzecznie B12, jeżeli miasto i przeloty wokoło komina, to XJR
Ja to, Ty tamto, a może jednak to, a może nie, a ten jest lepszy w tym, a ten w tym, a temu to jebła chłodnica ( to taki żart kaliny, bo On ciągle pijany w huj).
Kup se burgmana 650 będziesz miał i na miasto i na trasy i przy zmienianiu biegów się nie zmęczysz bo tam CVT
No cóż. Sam miałem ten dylemat. Czy Honda XX, czy Suzi Bandit 1200 Czy Yamaha XJR 1300 - bo tylko te 3 moto brałem pod lupę. Postawiłem na XJR 1300. Z pomocą przyszła mi żona. Postawiłem ze względu na wygląd i inne walory. Choć pozostałe modele było w niektórych testach lepsze. Osobiście najbardziej mi siedziała CBR XX ale Yamaha z wyglądu to jest coś co mnie rozpierdziela na maksa. Piękny naked. Jak się widzi ten moto to taki buhaj. Mi siadła od razu kiedy tylko wsiadłem swoim dupskiem.
Po prostu - patrz na swoje odczucie i bierz to co ci serce podpowiada. Opinie innych odstaw w bok, bo obydwa moto to bardzo dobre maszyny
Przyłącze się do dyskusji, dlatego że krążą mi po głowie podobne myśli jak koledze DeGie. Przedmówcy mają rację że są to zupełnie inne motocykle. Miałem okazję jeździć jednym i drugim. I już nie mówcie jaki to Bandit zły, osobiście jeździło mi się nim bardzo przyjemnie.
Zwróćcie uwagę na 1, dość istotny szczegół. Debatujemy tu o zakupie motocykla NOWEGO. A teraz spójrzcie na ceny B12 i XJR. Czy uważacie że 25 000 nie jest kuszącą propozycją, jak za nowiutki motocykl z 2 letnią gwarancją? Bo mi się wydaje że jest bardzo kusząca. Dwa tygodnie temu znajomy się właśnie pokusił na takiego Bandziora i jest bardzo zadowolony.

Nasuwa się pytanie jakie czynniki są decydujące przy woborze motocykla. Dla wielu jednak cena może byc jednak mocnym aspektem. Drugą na pewno będą preferencje kierowcy. Ja np osobiście nie wyobrażam sobie siebie na nakedzie, dlatego wybrałbym B12. Ale każdy bierze to co lubi. Nie ma jednoznaczej odpowiedzi na pytanie postawione w tytule.
Pisząc o B12 mam oczywiście na myśli wersję N.

Zastanawia mnie to, że niektórzy z was piszą, że są to zupełnie inne motocykle, ale mam wrażenie że tak nie jest, owszem inna stylistyka i to widać, ale tak naprawdę patrząc na dane, osiągi i ogólne przeznaczenie to jest to chyba jednak ten sam segment..
nie no, jak chodzi o wersje N, to xjr bez dwoch zdan
Pisząc o B12 mam oczywiście na myśli wersję N.

Trzeba było tak od razu, golasowi już bliżej do xjr.
Nie ma wątpliwości (przynajmniej dla mnie), że XJR jest ładniejsza od B12N, a pytając byłem ciekaw czy Waszym zdaniem warto dać kilka tys zł więcej za motocykl owszem ładniejszy, ale starszy rocznikowo i gorzej wyposażony
Kieruj się sercem nie rozumem Ja wybrałem mocnego golasa, wiatr mi napierdala po głowie, ramionach, karku nie czuje, ale kocham ten wygląd i moc.
No właśnie. Przesiadłem się na nakeda i ciężko było się przestawić no czucia oporu wiatru na klacie. Ale za to jakie to przyjemne jest. No i kurna nie kusi. Nie kusi
Ja też na nakedzie teraz śmigam i polecam. jak chce się szybciej polatać to do zbiornika rzba się przylepić, ale radocha jest ponad wszystkie (niedogodności/fajne odczucia)* niepotrzebne skreślić podczas jazdy
Nie ma wątpliwości (przynajmniej dla mnie), że XJR jest ładniejsza od B12N, a pytając byłem ciekaw czy Waszym zdaniem warto dać kilka tys zł więcej za motocykl owszem ładniejszy, ale starszy rocznikowo i gorzej wyposażony
Oczywiscie ze nie, tym bardziej ze silnik w xjr to juz zabytek (moze i nie do zajechania ale chlodzenie olejo-powietrzne ma swoje wady).
"Do czerpania oszałamiającej przyjemności z jazdy, czasem daleko stąd"

Owiewka lalallala owiewka tralalalala
A ja z tych dwóch wybrałbym to : http://kakaku.com/bike/im...DA_CB1300SF.jpg
A ja z tych dwóch wybrałbym to : http://kakaku.com/bike/im...DA_CB1300SF.jpg

Niedawno ogladalem takiego... robi dosc spore wrazenie.
Dylemat spory, kazdy z wymienionych motocykli rozni sie od siebie i chyba tutaj powinna przewazyc subiektywna ocena wybierajacego - bo kazdemu podoba sie cos innego
Kurcze sam nie wiem ! Xjr-ą jeździłem ( daję na prawdę radę ), Bandita nie dosiadałem ! Wiele pomóc, hmm , nie mogę ! Wolałbym moto z owiewką , bo wiem , co to daje ! Ale to jest kwestia gustu, możliwości walki z naporem powietrza pow. 100 km ! Moje subiektywne zdanie ! Nic nie doradzam !
Powiem tak: nie jeździłem wiele motocyklami z owiewką, natomiast sporo tymi bez i czasem robiłem tą moją XJ-ota po 1000km dziennie, dłuuuugimi kilometrami z prędkościami rzędu 180-190km/h, owszem pochylony, ale zawsze z bananem na twarzy ;D Powyżej 120 to wiatr jest dopiero odczuwalny, wiadomo, że wieje bardziej niż na rowerze przy 30km/h ale ja tam lubię po prostu jak lampa skręca razem ze mną i dlatego Nagie rulez
i czasem robiłem tą moją XJ-ota po 1000km dziennie, dłuuuugimi kilometrami z prędkościami rzędu 180-190km/h ha ha ha, a świstak siedzi i zawija, coś tam zawija, sreberka czy cuś, no tak 180-190 razy zawija, oczywiście przez te długie kilometry zawija, no chyba tak, a może niekoniecznie, nie wiem już sam
robiłem tą moją XJ-ota po 1000km dziennie, dłuuuugimi kilometrami z prędkościami rzędu 180-190km/h,

A ja moim Zetem po 5000km robie dziennie z prędkościami 250-260km/h

Stary, forum fanatyków fantastyki jest pod innym adresem
Zresztą, jak Ty robisz 1000km dziennie, a przejechałeś 10tys km, to tylko 10 dni jeździłeś w tym sezonie Ale co to było za 10 dni, od rana do zmierzchu na XJocie po 190km/h. Pewnie po tych wyczynach, to rekonesans w Ciechocinku był na bank
obiłem tą moją XJ-ota po 1000km dziennie, dłuuuugimi kilometrami z prędkościami rzędu 180-190km/h,
Już kurwa widzę jak pędzisz 1000km na XJcie Nce 190. Ubawiłem się nieziemsko tym tekstem
To ja ci powiem że jakbym nie wymienił szyby na wyższą niż seryjna na wyjazd do Francji i UK to bym tej podróży nie przeżył.
Pierdolicie Hipolicie,

robiłem w tym roku powtórną podróż do Chorwacji. Część chorwacka czyli 600km autostradą działa się na zasadzie: tankowanie, przejazd 200km z prędkością 170-180, tankowanie - i tak 3 razy, więc nie smućcie że się nie da.
Mam dwa pytania.

Którą trasą ciąłeś tak po chorwacji? Czy to nie było przypadkiem tak że przelotowa oscylowała w granicach 100-140, a w porywach było 200?

PS. słyszałem gdzieś że jest zawodnik co to z częstochowy do warszawy przelatuje w godzinę - czy to nie byłeś Ty G3d?

robiłem w tym roku powtórną podróż do Chorwacji. Część chorwacka czyli 600km autostradą działa się na zasadzie: tankowanie, przejazd 200km z prędkością 170-180, tankowanie - i tak 3 razy, więc nie smućcie że się nie da.
Tez tak jechalem przez niemcy, tylko ze ja ze owiewkom. Ale, aleee... kolega obok jechal bez.
a ja przejechałem 100km na zupełnym golasie i podziękuję Ska jest już dużo przyjemniejsza, a pełne owiewki, to wogóle bajka. U siebie mam niskie - kumpel na XXie nawet pochylać się nie musi
Do Tomka: czytaj uważnie miśku - napisane jest że robiłem trasy 1000km dziennie, DŁUGIMI odcinkami z prędkością 180-190km, a nie całe 1000km, a że kurwa dałem rady to co ja na to poradzę? Kiedyś nie było owiewek i wszyscy jeździli na golasach, owszem nie z takimi prędkościami, ale dawali radę. Nie twierdzę, że takim XX nie jedzie się bardziej komfortowo, bo to oczywiste, tylko że golasem tez po prostu można. Amen.

Aha, kumpel jak kupił CB500 to ja zapakował jak wielbłąda i jadąc do Angli zrobił w jeden dzień 1300 km i to momentami w deszczu, bo był listopad, jakby nie awaria świateł to mówił, że jechałby dalej, a było to jego pierwsze moto i tak naprawdę uczył się jeździć, więc mi nie mówcie, że się nie da.
Krzybiel ty grzybie czytaj uważnie co napisałem, 1000km dziennie, a długimi odcinkami po 180-190, a nie przez całe 1000km, co dla inteligentnego człowieka jest oczywiste zaraz po przeczytaniu, a to że tobie by pała wymiękła nie moja wina i pewnie tez nie twoja.

Co do przebiegu, tak właśnie wyglądał mój sezon, kilka dłuższych wypadów i często 3-4 tyg przerwy, bo zwyczajnie nie miałem czasu wsiadać na motor, czy mieści ci się to w głowie, takie cuś?? Czy dalej wietrzysz tu podstęp?

Jak jechaliśmy na Litwę to wyjechaliśmy o 18 i o 2 w nocy byliśmy w Augustowie (jakieś 700km), w tym przejazd przez Warszawę, tankowania i posiłki ze 2 i nie było to nic nienormalnego, a jazda nocą przez te długie proste w lasach przed Łomżą to bajka, magic
DŁUGIMI odcinkami z prędkością 180-190km DŁUGI to znaczy ile ? się pytam

a że kurwa dałem rady to co ja na to poradzę? To Ty Madafacker jesteś, szacun mistrzu

Aha, kumpel jak kupił CB500 to ja zapakował jak wielbłąda i jadąc do Angli zrobił w jeden dzień 1300 km i to momentami w deszczu, bo był listopad, jakby nie awaria świateł to mówił, że jechałby dalej, a było to jego pierwsze moto i tak naprawdę uczył się jeździć, więc mi nie mówcie, że się nie da. Czy ktokolwiek kwestionował że się nie da przejechać 1300 km w jeden dzień ? No pytam się, gdzie to jest napisane ?

co dla inteligentnego człowieka jest oczywiste zaraz po przeczytaniu, Inteligent się znalazł Chociaż ja znam ludzi różnie inteligentnych, jedni sa normalnie inteligentni, drudzy inaczej inteligentni, jak to w życiu

a to że tobie by pała wymiękła nie moja wina i pewnie tez nie twoja. Pała to Może Tobie wymięka, i obawiam się o jej przyszłość , a co do meritum to zamiast pierdolić trzy po trzy zapraszam do lektury Relacji z wyjazdy do Austrii
Długimi czyli 150-200km, tankowanie i jazda dalej to samo.

Owszem, Krzybiel brutalnie kwestionował i szyderczo wyśmiewał, bo sam widać uprawia swoją Kawą jedynie wieczorny lans po mieście ;D

Co do pały, to uchowaj na razie twarda jak korzeń hahaha ;D

Relację poczytam zobaczę coś tam dokonał i w jakim stylu
Krzybiel ty grzybie czytaj uważnie co napisałem, 1000km dziennie, a długimi odcinkami po 180-190, a nie przez całe 1000km, co dla inteligentnego człowieka jest oczywiste zaraz po przeczytaniu, a to że tobie by pała wymiękła nie moja wina i pewnie tez nie twoja.

A ja myślałem, że w locie tankowałeś, ale ja głupi

A pała mi nie wymiękła, zapytaj Kaśki, ona jest zawsze zadowolona. Po drugie ja mam penisa, a nie pałę. Naoglądałeś się pornoli i tylko Ci pały w głowie, bez tych owiewek to Ci coś przewiało

Owszem, Krzybiel brutalnie kwestionował i szyderczo wyśmiewał, bo sam widać uprawia swoją Kawą jedynie wieczorny lans po mieście ;D

Jak byś czytał na forum działy, gdzie ludzie nie tylko się sprzeczają ale też opisują swoje wyprawy, to byś wiedział, że przez 4 dni zrobiłem ponad 4 tys km, w tym były dni gdzie śmigałem po 1300km dziennie.
Nikt nie twierdzi, że się nie da, bo ja dałem radę, ale gdyby Twój tok myślenia przyjąć za rozsądny, to można i całą europę zwiedzić w kilka dni na golasie. Tylko po co się męczyć, jak można z owiewką o wiele przyjemniej i mniej męcząco.
No ale Ty jesteś TWARDZIEL z WIELKĄ PAŁĄ! Szkoda, że ta pała krew od mózgu Ci odbiera
[quote="krzybiel"]
No ale Ty jesteś TWARDZIEL z WIELKĄ PAŁĄ! Szkoda, że ta pała krew od mózgu Ci odbiera

łoostre

Jakbym tlukl takie trasy jak tu padaja w wypowiedziach to nie szukalbym golasa... kto ma miekkie serce ten musi miec twarda dupe, tylko po kiego ciula meczyc sie i walczyc z wiatrem, jak moze odrazu kupic cos obudowanego...

jeszcze wiatr to pol biedy, gorzej jak pada - wtedy roznica w komforcie podrozowania miedzy S a N jest jeszcze wieksza...
Panowie jest jedna podstawowa sprawa, żeby już uciąć te nic nie wnoszące do funkcjonowania naszego układu słonecznego dywagacje na temat "z owiewką czy bez": ja po prostu lubię jak lampa skręca razem ze mną
Eeeee tam... Ja Rometem robiłem po 1500 dziennie jadąc jakieś 200 km/h... W ramie spawy puszczały, ale co tam... Dawałem rade...!
Panowie jest jedna podstawowa sprawa, żeby już uciąć te nic nie wnoszące do funkcjonowania naszego układu słonecznego dywagacje na temat "z owiewką czy bez": ja po prostu lubię jak lampa skręca razem ze mną

Bo masz chyba tzw. "pomroczność jasną " od tych kilometrów zrobionych na golasie przy prędkościach , o których piszesz ! Uważam , że przesadzasz i to grubo, chyba , że stworzony jesteś do wytrzymywania naporu powietrza ! Gratuluję wytrzymałości w takim razie i życzę tysiące( a tam pierdolę ) dziesiątki tysięcy km bez tzw. owiewki , ale przy prędkościach rzędu 180- 190 !
Dziękuje za życzenia, póki co zostaje przy gołym i niech mnie kurwa ściąga i naciąga, moja klata
Koledzy szanowni, kałmuckie grono. Jeździłem z owiewką i bez dwóch zdań jest o wiele lepiej aniżeli bez niej. Zarówno jeżeli chodzi o opór wiatru jak i dłonie a i sam deszczyk. teroz mam XJR - golas jak się patrzy. Dużo nią jeszcze km nie nawinąłem ale już ponad 1000 kapnęło. Ocena - frajda lepsza do 120-130 km - bo moto zupełnie inne jest. Ale po przejechaniu 200 km karczycho miałem sztywne, czego nie mogłem powiedzieć jeżdżąc na XJ900 Diversion. Jak na razie mnie to odpowiada bo prędkości u mnie powyżej 140 - 150 km/h to są duże. Co nie znaczy, że nie używam. Jednakże, kiedy jadę gdziekolwiek dalej staram się jeździć wolniej a już nie mówiąc kiedy jadę z żoną.
Co do przejechanych km. Wszystko się da. Można popierdzielać wiele km jak się ma dobrą drogę. Zapraszam wszystkich na Mołdawię i Ukrainę. Tam Panowie jak se zrobicie maks 400-500 km przez cały dzień w siodle to koniec. Bo przelotowa jest pomiędzy 80-120 i nic kurna więcej. Na Chorwację autem /prawie pod Split/ zrobiłem sam w niecałe 11 godzin z postojami. Z Włoch średnio jak jadę do siostry/ lub wracam robię 1650 km w niecałe 16 godzin. Da się. Ale po co. pytam się po co.
Nie ma co gonić na łeb na szyję. Na moto człowiek się szybciej męczy aniżeli w aucie. I to tylko chwila aby doprowadzić do tragedii.
Panowie jest jedna podstawowa sprawa, żeby już uciąć te nic nie wnoszące do funkcjonowania naszego układu słonecznego dywagacje na temat "z owiewką czy bez": ja po prostu lubię jak lampa skręca razem ze mną

no przy prędkościach powyżej 80, to raczej lampa nie skręca...

a jeśli chodzi o plac, to zawsze możesz sobie latarkę czołówkę na kask przykleić
Sokole hej sokole czołówkę to owszem, ale w góry.

vivvaldi: wszystko się da. We wrześniu wybraliśmy się na Węgry, co tam te 400 km do Egeru machnie się raz dwa. Ale jak się okazało nie zawsze tak różowo. Temperatura ok 7st non stop deszcz, a po przejechaniu ok 60 km złapana guma, potem skręt z trasy w poszukiwaniu dobrego serwisu, jazda we mgle koło Nowego Targu, wizyta w salonie Yamahy, za ok 10 km dalej utrata łączności, powrót, kolega na Fazerze 1000 leży w rowie do góry kołami, powrót do zamkniętego już salonu po części, próba kontynuowania podróży, wywrotka parkingowa opuchnięta noga i złamana klamka, poszukiwanie we mgle miejsca do spania, a efekt tego taki, że po całym dniu podróżowania, po przejechaniu ok 130km spoczęliśmy na noclegu zaledwie 90km od domu, choć zamierzaliśmy łyknąć te 400km jednym toastem. Ale dzień zakończyliśmy przy bilardzie, butelce wódy i z wielkimi bananami na twarzy - i o to w moim rozumieniu chodzi.

Jest tak, że nie ma reguły i czasem można zrobić przy sprzyjających warunkach 1500km dziennie, choćby i golasem, a czasem nie da się przejechać więcej niż 150 i trzeba się z tym pogodzić.

Zamiast na Węgry dojechaliśmy zaraz za granicę do Oravic na ciepłe źródła, ale nie przyjmuję tego jako porażkę i nie zamieniłbym tej wyprawy na żadną inną.
Mam dwa pytania.

Którą trasą ciąłeś tak po chorwacji? Czy to nie było przypadkiem tak że przelotowa oscylowała w granicach 100-140, a w porywach było 200?

PS. słyszałem gdzieś że jest zawodnik co to z częstochowy do warszawy przelatuje w godzinę - czy to nie byłeś Ty G3d?

Znajomy.
Napisal dokladnie :
"powrót zajął mi 55 minut z tankowaniem;)"
gsxr 1000
Hgw moze to jakies dziwne poczucie humoru, ale on jezdzi jak szatan.

Co do owiewki : nawet jak sie da to mam to w dupie.
Teraz mam zdjety plastik i jezdze tak do 140-150 i juz mi niewygodnie.
Nie przecze jednak, ze sama jazda przyjemniejsza z jakiegos nie znanego mi powodu.
Ja tam myślę że jazda golasem, a w dodatku np. czymś takim jak ze zdjęcia poniżej jest najbliższa pojęciu prawdziwego bezkompromisowego motocyklizmu. Wszystkie zdobycze cywilizacji powoli spedalają temat i niestety dochodzi do momentu gdzie byle frajer z kasą może kupić sobie "motor" i lansować się pod "dyskom". Te wszystkie abs-sy, sresy, owiewki , czujniki parkowania, a teraz jeszcze ParkAssist powoduje tylko że obecna motoryzacja w 98% przeznaczona jest dla "inwalidów" którzy 300 konną furą nie pojadą bez ASR bo się kurwa nie da ruszyć No i ci lanserzy z kwadratowymi gumami obsrani na każdym rondzie i jeżdżący w korkach za samochodami.

Chciałbym mieć jakiegoś zajebistego, ziejącego ogniem z dupy harasa - tylko mnie nie stać
no no kalina, po naszych drogach na hardtailu to byś se polatał, oj polatałbyś se
przyznam szczerze, że jak znudzą mi się owiewki, to mam na oku V-Maxa... ale kiedy to będzie, to sam Bóg nie wie
Hej a może wszyscy byśmy się przesiedli na coś tego typu (patrz zdjęcie)

Przynajmniej rdza go nie zje a drzewa pełno w kazdym lesie!
Korniki wpierdolą jak w szopie zostawisz
To na wiosne do lasu i od nowa
To na wiosne do lasu i od nowa

W sumie wyjście jest ! CO roku nowe moto ! A kto kurwa to wszystko wystruga ? "Tatuś "Pinokia ??
że niby Józef cieśla?
Zatrudnimy jaśnie wielmożnego wraz z jego 4-oma miarkami. Jak się postara to będzie strugał dla wszystkich
No i wybór padł na B12, dzisiaj odebrałem. Zdecydowało:
- aktualny rocznik
- ABS
- 7500 taniej niż XJR

O wrażeniach napiszę wkrótce, na razie przejechałem 30km
poka poka
DeGie - dawaj fotosy a nie pierdziel o lataniu. Fotosy mają być i już!!!!!!!!!!!!!!!!
Ale ciemno było jak wyjechałem z salonu i aparat się nie przydał, ale jutro zrobię i zapodam, a teraz idę pojeździć
Gratuluję!

B12S czy bez S?
Dawaj fotki, to się ponapalamy
Pogratulować
Ale ciemno było jak wyjechałem z salonu i aparat się nie przydał, ale jutro zrobię i zapodam, a teraz idę pojeździć

ja bym chętnie tez po ciemku z salonu wyprowadził jakąś maszynke
Ale ciemno było jak wyjechałem z salonu i aparat się nie przydał, ale jutro zrobię i zapodam, a teraz idę pojeździć

ja bym chętnie tez po ciemku z salonu wyprowadził jakąś maszynke

Szymon, chętnie się dołączę, jakby co
i znowu ciemno a fot dalej ni widu
No właśnie - chyba będzie niedoczekanie nasze
Fotek nie udało mi się dziś zrobić, bo dużo pracy, a o 16 już ciemno, mam nadzieje zrobię je jutro, a teraz wrażenia z jazdy:

Ogólnie – synchronicznie-fantastycznie;D Jak wsiadłem to szukałem dźwigni zmiany biegów, bo jest za nisko i już chciałem regulować (o ile się da), ale po przejechaniu 50 km problem przestał istnieć, podobnie jak problem trochę, jak mi się na początku wydawało, zbyt twardego siedzenia. Nie wiedziałem, że elastyczność silnika działa w 2 strony - można jeździć na wysokim biegu z małą prędkością, ale i na niskim z większą, np na 2 biegu przy prędkości 75km/h silnik ma 4500 obrotów, po mieście tak naprawdę wystarczy 1 i 2 bieg... Zgodnie z zaleceniami tego forum starałem się po wyjechaniu na drogę korzystać z całego zakresu obrotów, co nie jest takie łatwe, bo prędkość wzrasta tu o wiele szybciej niż obroty, a w dodatku było ciemno nie wyobrażam sobie szybkiego wejścia na czerwone pole na niskim biegu, chyba, że ktoś lubi jeździć na gumie, albo z nogami za tylnym kołem, a na wyższych biegach to trzeba by było zapiąć dobrze ponad 200km/h, osobiście udało mi się dobić do 9000 i tyle.

Interesowało mnie spalanie i tak: po przejechaniu 129 km zatankowałem, na tej samej stacji z tego samego dystrybutora i do identycznego poziomu 7,29l co dało mi spalanie na poziomie 5,651, jazda była dynamiczna z częstą zmianą biegów i obrotów silnika. Nie chcę wywołać tu kolejnej wojny, że za mało pali, że niemożliwe itp. - tyle wyszło, zobaczymy jak będzie dalej.

Kiedyś ktoś na jakimś forum zapytał czy B12 nie będzie zbyt ciężki na miasto i czy nie lepiej B6. Nie wiem, może i lepiej, ale w czym? Motocykl prowadzi się fantastycznie, lawirowanie między autami jest nie tylko proste, ale i bardzo przyjemne, śmiem twierdzić, że XJota była tu, choć lżejsza, wyraźnie bardziej toporna. Przy manewrach wstecznych czuć większa masę, nie daj bÓG przechylić moto za bardzo – już nie utrzymasz, ale w sekundę po ruszeniu z miejsca tego typu problemy przestają istnieć, odlatując daleko w kosmos.

Bardzo mi było żal pożegnać się z analogowym prędkościomierzem, ale teraz wiem, że cyfrowego nie zamieniłbym na analoga NIGDY.

Co do gum, Dunlop Sportmax mają różne opinie, te założone w XJR to trochę inny model, ale przez jednych chwalone za przebieg (20tys), przez kogoś tam skrytykowane, bo złapał poślizg. Jak będzie zobaczymy, jak na razie udało mi się złapać jeden delikatny uślizg tylnego koła na ostrym zakręcie przy małej prędkości, ale droga taka sobie, lekka wilgoć, nowe gumy no i ogólnie asfalt w pOLSCE jest raczej mało przyczepny, co pewnie dobre dla trwałości opon, gorsze dla przyczepności.

Co do ABS-u jeszcze nie miałem możliwości go przetestować, może i dobrze, ale cieszę się, że jest.

Dodatkowo zamontowałem sobie:
alarm
gmole (fajne, bo mało inwazyjne, ale przy wykładce, czy choćby położeniu moto na lewą stronę będzie obdarty dekiel widzę to, nie wiem czy źle zamontowane czy co, moim zdaniem przydałoby się je przesunąć o 1-2cm od ramy)
podgrzewane manetki – Daytona – bajer choć trzeba często wyłączać, bo prawie parzą ręce, ale jeżdżę w letnich rękawicach, ten niby potencjometr jest g.. wart, ale ogólnie polecam każdemu – naprawdę komfort za niedużą kasę
gniazdo 12V, już mi się zdarzyło w trasie stracić baterie, myślę pożyteczny bajer

W planach:
stalowe oploty
stelaż pod kufer centralny + kufer

Ogólne wrażenia z jazdy są jak na razie fenomenalne, staram się znaleźć słabe punkty i jak takie zaobserwuję dam znać. Po XJ600N ten sprzęt to kosmos, choć XJ-otę będę zawsze wspominał bardzo miło. Zastanawiałem się długo, czy XJR, za która było serce, czy B12, za która rozum. Zwykle w życiu serce biorę bardzo pod uwagę, czasem wyraźnie bardziej niż rozum, teraz było jednak inaczej, ale nie żałuje, pewnie gdybym wybrał XJR byłbym równie zadowolony. Nie planowałem kupna nowego motocykla, ale po ostatnich obniżkach przestałem mieć wątpliwości: 25 tys za nowego B1250 to bardzo dobra cena, w tym momencie przestaje mieć sens kupowanie używanych motocykli w cenie 17-18 tys, do których zawsze trzeba coś dołożyć, chyba, że z bardzo pewnego źródła i w super stanie bez tzw. wkładu.

Wiem, że to forum powstało jako pewna alternatywa, ale jednak w kręgu Yamahy, zdradziłem, jednak mam nadzieję zostać dalej wśród Was.

A teraz koniec patosu, ciągcie się druty i do zobaczenia na trasie ;D
Gratuluję B12stki. Fajny sprzęcior, oby Ci dobrze służył i zawsze się słuchał

Wiem, że to forum powstało jako pewna alternatywa, ale jednak w kręgu Yamahy, zdradziłem, jednak mam nadzieję zostać dalej wśród Was.

Stary, nie przejmuj się, przecież XJoty na tym forum, to można już na palcach jednej ręki policzyć A Suzuki i Kawasaki przecież są lepsze od Yamahy
Hahahaha no tak przecież ;D

Stary, nie przejmuj się, przecież XJoty na tym forum, to można już na palcach jednej ręki policzyć

To fakt ! Tylko forum nie ma w nazwie :XJ tylko Yamaha! Napiszę tak, nieważne kto czym jeździ, ważne jest : jakim jest człowiekiem ?
No to jeszcze raz gratulacje a wpierdziel za zdradę marki i tak Ci się nalezy. Niemniej jednak ja bym pewnie też tak zrobił bo 7 tysięcy to nie 1000.
Zgadza się, a wszyscy jesteśmy na swój sposób poje(przecież)bani ;D Nie ważne na jakim punkcie, akurat tu wiadomo, że na punkcie motorków
DeGie - nie przesadzaj z tą pojebanością. Ja tam pojebańcem się nie czuję, chociaż tak lekko chyba jestem
No tak, ale kto normalny jeździ na moto, przecież to niebezpieczne. A poza tym jeden taki sławny w świecie zespół śpiewał: od normalnych tu się roi tylko debil ma dziś szanse.

Bez urazy dla kogokolwiek
Spoko, fajnie jest móc iść do salonu nie tylko pooglądać
Szczęśliwcze, weź zrób te foty, nawet w nocy

A forum trzeba będzie inaczej tłumaczyć niedługo
Może Forum Użytkowników Yakichkolwiek motocykli
Ja w sprawie zużycia bo mnie to szczególnie interesuje ... po przejechaniu 129 km zatankowałem, na tej samej stacji z tego samego dystrybutora i do identycznego poziomu 7,29l co dało mi spalanie na poziomie 5,651 bardzo niedokładne pomiary, następny raz proponuję tankować co 119km i 657m, i zużycie paliwa podawać z dokładnością do 4-znakó po przecinku, e co ja gadam do 5 a nawet 6 po przecinku, bo taka dokładność mnie nie zadowala.
As You wish..... ;D
A co do nowey nazwy to bardzo mi się podoba hahaha ;D
No ale gdzie te nieszczęsne foty ?
Cytat: As You wish Я не понимаю
No ale gdzie te nieszczęsne foty ? Co Wy z tymi fotami ?
Przecież kupił nowe nówka nie śmigane z salonu, to wiadomo jak wygląda, no nic nie inaczej niż inna nówka nie śmigana z salonu
No chyba że będą zdjęcia z żoną / narzeczoną / kochanką na motorze, obok motoru, pod motorem najlepiej w skąpym odzieniu
Co innego jak ktoś kupuje jakąś wydumaną używkę, popatrz na nowy nabytek Grizzliego, przecież nikt przy zdrowych zmysłach by coś takiego nie wymyślił. I nie że mi się nie podoba, oj nie, jak się doda parę elementów artystyczno - upiększających w postaci manetek takich jak miał Vivvaldi, jakichś rzemyków, może jeszcze przydałby się bicz to wtedy będzie git
Na razie takie podwórkowe, postaram się zrobić ładniejsze to zapodam.
no no no, zajebista maszyna!! pogratulować tylko jedna wadę zauważyłem nie ma owiewki
Ładny bandyta. GRATULOWAĆ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
piękny sprzęt gratuluje zakupu
Dobry wybór. Pogratulować Gdyby jeszcze miał owiewkę...
Dajcie spokój z tymi owiewkami. Ja tam nie mam i nie narzekam, a jak będę narzekał to se dokupię hihihihihi.
Piękny sprzęcior i nie żałuj, bo o wiele tańszy od XJR i ma ABS. Mi się podoba. Jak się spotkamy na zlocisku to se popatrzę na Twoją bandziorę a Ty ma moją XJR i będzie git
Hehe nie ma sprawy

A co do owiewki to obok stał identyczny i właśnie z owiewką, ale wystarczyło mi 10 sek popatrzeć i dość
Jak się spotkamy na zlocisku to se popatrzę na Twoją bandziorę a Ty ma moją XJR i będzie git

Zboczeńcy
A to trzabyło brać z owiewą... Jak w tej samej cenie Na alledrogo byś pchnął
tylko moge pogratulowac duzej lokomotywy, niechaj szczesliwie Cie wozi!

Daj znac jak koszty eksploatacji (glownie ile wahy polyka) wygladaja po dluzszych przebiegach...

Daj znac jak koszty eksploatacji (glownie ile wahy polyka) wygladaja po dluzszych przebiegach...
I tak nikt nie uwierzy
heheheh ;D

Po drugim pomiarze po przejechaniu 150km spalanie - 7,4l.

Chciałbym pomierzyć przy okazji jednorazowego przejechania dłuższego odcinka, ale obawiam się, czy to nie będzie dopiero na wiosnę ;/
Moja vfr-ka, niestety, przekracza w mieście 8 litrów. Co najmniej półtora więcej niż xj-ota juniora. . I to bez specjalnego pałowania
Moja vfr-ka, niestety, przekracza w mieście 8 litrów
A bo ty duży jesteś, może dlatego

A tak poważnie, podobno VFR tak mają. A te 800-ki to nawet bardziej...
Na razie jeszcze podobno
no wlasnie to glowny powod dla ktorego wchodze w DL-a podobno na trasie da sie schodzic ponizej 5 l podobno
Moja Honda nie przekroczyła 5l Singiel to singiel

A tak poważnie, podobno VFR tak mają. A te 800-ki to nawet bardziej...
Na razie jeszcze podobno
Tym bardziej nie warto sie w to pchac
Moja Honda nie przekroczyła 5l Singiel to singiel

GS przy spokojnej jeździe 4 l/100km.
Zalałem 5 i zrobiłem właśnie 100km. W baku zostało właśnie ok litra.
Moja Honda nie przekroczyła 5l Singiel to singiel

GS przy spokojnej jeździe 4 l/100km.
Zalałem 5 i zrobiłem właśnie 100km. W baku zostało właśnie ok litra.

W ten sposob niczego nie zmierzysz...
Lejesz na full, robisz ze 200-300km, lejesz na full i sprawdzasz. Wtedy dopiero mozna cos powiedziec o spalaniu... pozniej powtarzasz to ze 3-5 razy i masz orientacyjne srednie spalanie. Mierzac co 100km i patrzac ile w baku zostalo to raz moze wyjsc 4l/100km, a innym 7

Zas co do spalania singla. Dlugo takim jezdzilem i jesli smigalo sie normalnie to faktycznie spalal rozsadne ilosci paliwa i oliwy, ale jak ja non stop cisnalem na maksa to chlal ~7literkow i troche oliwy.
Mowa o Junaku 500ccm, o zmienionym rozrzadzie i przelozeniu pierwotnym.
Mowa o Junaku 500ccm Garnek od Garbusa? Tzw. GPX
Tym bardziej nie warto sie w to pchac

eeee tam panie, dobry koń musi sporo wypić

Lejesz na full, robisz ze 200-300km, lejesz na full i sprawdzasz.
Hehe, chyba że braknie gdzieś przy 150 km A do stacji benzynowej daleko
Biorąc pod uwagę, że w mieście używam najwyżej czterech biegów, to chyba i tak nie najgorzej
w mieście używam najwyżej czterech biegów

A masz więcej

Panie mój drogi, Pan się spodziewa niedługo mojej wizyty, bo moje cztery kółka coraz bardziej na czarno dymią
w mieście używam najwyżej czterech biegów
Heh, to i tak o 2 za dużo

Panie mój drogi, Pan się spodziewa niedługo mojej wizyty, bo moje cztery kółka coraz bardziej na czarno dymią

Jak se dymi, to znaczy, że silnik se chodzi i wtryskiwacze wogóle som. Jak olej cieknie, znaczy, że jest, bo jakby nie ciekło, toby nie było. A jak żle zapala, to może chociaż dobrze gasi
A se Pan, Panie drogi, przyjeżdżaj, może bede, a może nie bede, ale chyba bede, jak bede
A biegów razem w garażu mam 12 na dwóch po dwa kołach i sześć na czterech, to razem bedzie ze trzydzieści.
A jak przyjedziesz na tym, co masz w awatarze, to masz flaszkę. Z Piły masz blisko, więc nie bądż rura i nie pękaj.

eeee tam panie, dobry koń musi sporo wypić

Bzdura . Jesli moto ma tyle pic to musi byc tego warte (czytaj: musi miec litra pojemnosci lub wiecej). Z tego wlasnie wzgledu bede sie pozbywal jajka na rzecz czegos bardziej ekonomicznego lub mocniejszego
ekonomicznego YBR 125 ??? podobno szatan nie z tej ziemi i jeszcze sporo kasy zostanie , dogonić Ciebie na trasie będzie łatwiej same plusy
Ponoć 2,5L łyka bestyyjjaa
Hehe, ekonomicznego czyli 5-6 litrow/100 w miescie. Szczerze mowiac mam troche dosc lania 8 litrow/100 do jajka, biorac pod uwage osiagi. Duzo chetniej lałbym te 8 litrow na przyklad do bladego .
Hehe, ekonomicznego czyli 5-6 litrow/100 w miescie. Szczerze mowiac mam troche dosc lania 8 litrow/100 do jajka, biorac pod uwage osiagi. Duzo chetniej lałbym te 8 litrow na przyklad do bladego .

a we tym jukeju bladych nie majom na sprzedaz?
sprzedaj te szroty co masz i kup !

a we tym jukeju bladych nie majom na sprzedaz?
sprzedaj te szroty co masz i kup !
Pacz pienc postuw wyrzej
Emcio, kup se singla na miasto
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alexcom.xlx.pl