Forum eportal / Strona: omnie.php
Szczerze powiedziawszy jestem zawiedziony obecnością kolegów na
Otwartych Zawodach HFT/SFT o Puchar Airguns.pl pod Michałowem
(dojazd 156-165km odległość Lublin-cel)
Obroną Honoru Frontu Wschodniego (zaznaczam w strzelaniu)
broniło 3 osoby (w tym jedna całkiem nowa marshall)
Od nas przyjechało 6 czynnych osób.(Misiaczek,AL -dezorganizatorzy ,Willi sędzia ,Ja (niedzielny strzelec potem odziedziczyłem kamizelke ),yaro z żoną (przemkną sorki nie spotkaliśmy się),Może się mylę?)
A z dzikiego zachodu prawie tyle samo osób ( a odległość Zielona Góra-cel kolosalna)
Może byśmy dołożyli wszystkim(A może się mylę bo kobiety b.dobrze strzelały(Madzia u nas w grupie 3 miejsce HFT) ) gdyby nie brak frekwencji
Fotki:
http://szkodnik_opole.fotosik.pl/albumy/53780.html
http://szkodnik_opole.fot...my/53780.html#e
Dolicz jeszcze moją małżonkę. Dzielnie walczyła w HFT1 ale zapomniałem zabrać butli z przejściówką a poprzedniego dnia zatankowac karabinek. Efekt był taki że dostałe msolidne opr i w środku toru karabinek zaczął strzelać dziwnie cicho i coś nisko... poprzedniego dnia wystrzeliłem z niego kilkadziesiąt razy to miał prawo...
Ewa stukneła mimo tego 101 punktów, ilość strzelań jakie zrobiła z karabinkiem w całym życiu można policzyć na palcach jednej ręki. Gdyby tylko miała naładowany do pełna i chociaż wiedziała jakie trzeba brać poprawki... inym razem może.
A moze jak juz duzo bedzie wiedziec i kombinowac z nastawami, poprawkami to bedzie gorzej strzelac... Podobna zaleznosc obserwuje na mojej sznownej malzonce Wiec niech sie uczy, uczy, uczy bo nie moze strzelac lepiej ode mnie
OK Doliczam PŁEĆ PIĘKNĄ czyli honoru nie sami mężowie broni
bronili (Tym bardziej wstyd )
Wyciągnijmy zatem wnioski ze moze być jedynie lepej. Okazja nadażyć się moze juz niebawem w Morsku z tego co wiem 12.10.2006r. do 15.10.2006r.
Strzelających Frontowców było pięciu i mam na to dowody w postaci wygranej butelki PKB i styczniowego numeru "Arsenału"
W Morsku sie wie
Reprezentacyja wyruszy. Eryka tylko trza namawiać, M_A_P może się skusi. Ja pojadę chyba że coś się wydarzy paskudnego.
Witam,
miło słyszeć o dokonaniach i zdobyczach. Ja w tym czasie wałkoniłem się w inny sposób ratując rodzinę z opresji urazowo kończynowej. Dla mnie bomba (Beskid Sądecki).
Tradycyjnie Morsko jesienne koliduje mi, chłopo-robotnikowi, ze żniwami jabłkowymi. Duchem jednakowoż, zawsze jestem po stronie uciśnionyhch czyli przyciśniętych do wschodniego muru .