Forum eportal / Strona: omnie.php
Powiedzcie mi jak to jest z tą legendarną "koszernością" i "nie koszernością"? Jak zapewne wielu z Was wie mam bardzo swobodne podejście do strzelania z CP, znaczy otoczka, stroje z epoki, czy dbałość o szczegóły jest mi raczej daleka, jednak bardzo lubię samo strzelanie z CP. Mam po prostu frajdę słysząc to basowe bum, widząc iskry sypiące z luf czy choćby radość z zadymienia strzelnicy . Jakoś tak bardziej czuć kontakt z bronią CP niż z tą "szczekającą" - współczesną. Stawiam jednak na praktyczność co często dzieje się kosztem "koszerności". Zastanawiam się więc jak tego typu podejście odbierane jest przez tych bardziej radykalnych strzelców CP?
Pozdrawiam
Tomek a jak myślisz dlaczego wywiałem z iweb jak wiesz bardzo lubię swoje cacka i strzelać a czy ja go zasmaruje smarem robionym czy kupnym nie ważne aby było skutecznie a jak byśmy zaczeli ubierać się epokowo dopiero by się cieszyli na ul Abramowickiej bez żartów lubię to i nie patrzę czy strzelam koszernie lub czyszczę koszernie,skutecznie i dobrze się bawić takie moje zdanko
Eee tam, ja natomiast z chęcią bym się ubrał w jakiś surducik i cylinder, tyle że nigdzie nie mogę dostać. Przy obecnej modzie męskiej, według której kanonów granat garnituru to szczyt odwagi a szarość to szczyt mody, brak mi możliwości ubrania się w kwiecisty surdut z żabotem u kuszuli i trójgraniasty kapelusz (no, trochę przesadzam) a przy strzelaniu CP byłbym przez widzów rozgrzeszony.
Razi mnie widok pepegów i spodni bojówek na jednej parze nóg ale nic przeciwko nie mam. Byłbym zachwycony jeśli wszyscy przyjeżdżaliby na strzelanie w kapeluszach z szerokimi rondami lub kontuszach i przy karabeli. Fajnie, kolorowo. Jeśli kogoś stać na zbrukanie atłasowego żupanka (łojezu, były takie? ) siarką i węglem to jego przyjemność i strata. Mnie, cholera, nie stać. Dlatego też mam kilka zdemobilizowanych kapot na okazje strzeleckie. Jako, że coraz mniej można dostać odzieży demobilowej bez kamuflażu nawet i taką ciapkowatą wdziewam, choć mi się niezbyt podoba - pragmatyka.
Niech tam sobie każdy strzela w czym chce, nic mi do tego podobnie jak nic nie poradzę na szarość ubrań na ulicach i przeróżne dysonanse w rodzaju trampek z bojówkami lub też brązowych butów do granatowego ubrania. Wręcz zachwycony byłbym większą obecnością w Lublinie kolorwszego tłumu. Toż za moich czasów więcej panków z żarówiastymi piórami się kręciło niż teraz. Mi nie przeszkadza żaden ubiór. Jeśli mnie razi to jest to tylko moja prywatna sprawa podobnie jak kwestią wolności osobistej każdego jest ubieranie się w co chce.
A propos, gdzie możnaby kupić lub obstalować kepi? Wie ktoś? Miałbym nawet trochę czerwonego sukna. Daszek niekoniecznie musiałby być skórzany, purystą nie jestem.
kepi - widziałem w znanym serwisie aukcyjnym
A po co ci kepi pomponik nie wystarczy