Forum eportal / Strona: omnie.php
Pytania z gatunku fakty i mity.
W sumie chyba do Grizzliegi ale innym tez sie przyda:
- swiece zarowe duratherm co to takiego?
- swiece szybkego grzania, i czy kazad dura, to tez sa szybkiego grzania?
- kodowane wtryskiwacze, o co tu chodzi, na czym to polega itp?
-pompowtryski, ile wytrzymuja, koszty, czy sie regeneruje naprawia, czy lepiej od razu szukac silnika na wymiane?
Pozdrawiam jak cos sobie przypomne to zapytam
Duratherm to technologia, w jakiej wykonane sa świece żarowe. Te świece są szybkogrzejne, czyli maksymalną temperature grzania osiagają juz po czterech sekundach i zużywają ponoć połowę mniej prądu niz standardowe. Niestety, ich trwałość pozostawia wiele do życzenia, uchodzą nie tyle za szybko, co krótkogrzejne, Ale osobiście nie miałem okazji tego sprawdzić. Taka opinia chodzi wśród ludzi z branży i coś w tym musi być. Ja osobiście montuję świece przypisane przez producenta do danego modelu silnika. Zdarza się, że upalona świeca zostaje w cylindrze i wtedy jest kompletny gnój. Ale durathermów ponoc to nie dotyczy, w co jakoś nie wierzę.
Kodowane wtryskiwacze występują w silnikach zasilanych technologią common rail, najczęściej firmy delphi, rzadziej bosch. Zdarza się, że wymagają wpisania kodu po wymianie na nowe lub nawet po zamianie miejscami w silniku, jeśli nie są w aucie oryginalne. Taki temat mozna załatwić w serwisie, który wpisuje kod na podstawie numeru na wtryskiwaczu. koszt kilkaset złotych. Ja takich możliwości nie mam. Nie zakodowany wtryskiwacz moze spowodować pracę silnika w trybie awaryjnym, czyli na 50% mocy i zapalenie się równocześnie kontrolki błędu na tablicy, może spowodowac tylko zapalenie sie kontrolki błędu i nic więcej, może spowodowac zgaszenie silnika po mocniejszym wciśnięciu pedału gazu, ale jest możliwość ponownego uruchomienia, może spowodować niemożność uruchomienia silnika po przejechaniu jakiegoś dystansu za pomoca rozrusznika, ale odpali za pomoca samostartu lub na zapych( dla mnie to tez ciekawe, ale przerabiałem to w oplu movano). Ale generalnie manewry z kodowaniem zdarzają się rzadko, a nawet bardzo rzadko.
Natomiast co do pompowtryskiwaczy. Jest to wynalazek spotykany głównie w volkswagenach czy audi, jeśli chodzi o osobówki, ale tez np w ciężarowych volvo. Zasada: jedna pompa wtryskowa zintegrowana z wtryskiwaczem na jeden cylinder( w skrócie) wciśnięta w głowicę cylindra, uszczelniana oringami w głowicy(wieczny problem, nieszczelność powoduje nierówna pracę silnika) napędzana czymś w rodzaju wałka rozrządu, i dodatkowo połączona z komputerem w samochodzie. Drgawki na sam widok. Dla mnie konstrukcja o kant dupy, skoro zasilic diesla można znacznie prościej. Koszt nowego pompowtryskiwacza ok 2000 zł. Jeżdzi, dopóki się nie zepsuje, a psuje się w najmniej odpowiednim momencie. Rzecz praktycznie nienaprawialna w stopniu zadowalającym klienta. Tylko wymiana, ale klienta z czymś takim wysyła sie w kosmos albo do serwisu On to kupił, niech on z tym żyje. .
Dzieki Grizzli wiedzialem ze mozna na Ciebie liczyc.
Czyli jak dobrze rozumiem cale to kodowanie wtryskow, to taki wymysl producentow aut, abys z ewentualnym problemem zglosil sie do warsztatu (autoryzowanego serwisu) ktory dysponuje odp. oprogramowaniem i ma mozliwosc skojarzenia kodu wtrysku z jakas tam mapa zapisana w oprogramowaniu komputera?
Lub tez wyklucza wtryski nieoryginalne, czy alternatywnych producentow.
To sam wtrysk posiada jakis tam chip elektroniczny, czy jest jakos polaczony z instalacja?
Z wtryskiwaczami alternatywnymi, czyli podróbami, na razie sie nie spotkałem, choć myślę, że to kwestia czasu. Chiny czuwają. Ja spotykam sie z trzema producentami: Bosch, Delphi i Siemens.Przy czym Boscha czasem, choć rzadko, udaje się naprawić. A wtryskiwacze kodowane spotyka sie na tyle rzadko, że nie stanowi to jakiegoś poważnego problemu. Przynajmniej ja z takim problemem spotykam sie sporadycznie. Nie wiem, jak taki kodowany wtryskiwacz jest zbudowany w środku, czy ma chip, czy nie (pewnie ma), ale budowa i zasada działania wtryskiwacza niekodowanego jest, nie licząc cewki, stosunkowo prosta, a zasada działania całego układu, nie licząc z kolei całej sterującej nią elektroniki, jest genialna w swojej prostocie.
Ok dzieki, czyli jakies przewody (poza paliwowym oczywiscie) dochodza do samego wtryskiwacza?
Do samego wtryskiwacza dochodzą dwa przewody, którymi jest podawany impuls elektryczny. Sęk w tym, że bez impulsu taki wtryskiwacz się nie otworzy. A potrafi się otworzyć kilka razy w czasie, gdy tłok jest u góry, czyli dzieje się to bardzo szybko. Impulsem elektrycznym steruje komputer znajdujący się w samochodzie. To tak w skrócie.
Dzieki, teraz mam ogolne pojecie. Pzdr.
bardzo pomocna lektura - odkąd zakupiłem diesla to ciekawie się to czyta. Może naprawiaczem diesli zostanę hahahahahahahahahahaha
U Ciebie, Vivvaldi, to wszystko działa na trochę innej zasadzie. Na tej samej zresztą, co u Zbiga
To już zdążyłem sobie uświadomić. tak więc proszę Cię Grizzli, pociągnij temacik dalej z tymi dieslami. To bardzo ciekawe co piszesz.
A w jakich markach/modelach występują te kodowane wtryskiwacze i inne wynalazki o których piszecie?
Te wynalazki występują np. we francuskich HDI, mercedesowskich CDI czy włoskich JTD, to oznaczenia układu wtryskowego. Jeśli chcecie więcej wiedzieć, proszę napisac podanie z uwzględnieniem upodobań seksualnych, chorób wenerycznych, jakie przeszliście i tym podobne. Dziś pytanie, dzis odpowiedż.
Dzis tankowalem, na zbiorniku wyszlo mi 900km, chyba niezle? Bylem w Poznaniu, ale przez ta pogode tak sie wszystko przeciagnelo ze juz nie bylo czasu sie spotkac. Grizzli a jaki jest koszt wtryskiwaczy (czy koncowek ) do takich sprzetow jak moj i Valdiego?
Pytanie czysto teoretyczne. Pzdr.
Koszt nowych końcówek przekroczy 100 zł za sztukę(mowa o czyms sensownym). Wymienia sie końcówkę, reguluje ciśnienie otwarcia wtryskiwacza i jazda do przodu. Koszt regulacji to 15 zł za wtryskiwacz, czyli komplet 60. Koszt regeneracji końcówki z gwarancją (ten typ można regenerować) to 50 złotych za sztukę. Czyli komplet nowych z regulacją(cena orientacyjna) to ok 500 zł, komplet regenerowanych ok. 200 zł. Przy czym z nowymi bywają problemy, z regenerowanymi praktycznie nie.
Regeneracja polega na szlifowaniu iglicy (stożek) o docieraniu korpusu(stożek) wtryskiwacza. Trwałość podobna do nowych. Moim zdaniem lepiej regenerować oryginały niz kupic nowe podróby.
Objawy zużycia wtryskiwaczy-dymienie na czarno, zaczyna się od dymienia pod obciążeniem silnika, np. przy mocnym przyspieszaniu. Przy sprawnych wtryskiwaczach dymienie(stosunkowo niewielkie i chwilowe) może wystąpic przy gwałtownym wciśnięciu pedału gazu i w momencie startu turbiny, ponieważ dawki paliwa rosną w tym momencie szybciej niz ciśnienie doładowania w kolektorach ssącyh. Czyli nadmiar paliwa w stosunku do powietrza=dymienie(cząsteczki sadzy). Efekt normalny.
Silnik zaczyna dymić, bo zużyty wtryskiwacz przestaje dobrze rozpylać ropę, która z tego powodu w całości i dokładnie sie nie spala. Czarny dym to sadza z niespalonej dokładnie ropy. W przypadku zużytych pierścieni silnika lub gładzi cylindra może rosnąć powoli poziom oleju(domieszka ropy) w silniku. Lejący wtryskiwacz może spowodować upalenie sie końcówki świecy żarowej, która w komorze spalania zrobi bałagan i silnik będzie stukał. Aczkolwiek dotyczy to raczej silników TD, a nie TDI, czyli starszych modeli VW. I nie tylko VW
Do kontroli i regulacji wtryskiwaczy służy próbnik wtryskiwaczy. Regulacji wtryskiwaczy dokonuje sie za pomocą specjalnych hartowanych podkładek o różnej grubości, którymi zmienia sie napięcie wstępne sprężyny we wtryskiwaczu.
koniec wykładu
No to Grizzli, jak bedzie mi się cosik kiepało w mojej skodzinie to pędzę co tchu do Twego konsomolu co byś się moim nabytkiem zajął bo widze że znasz sie na robocie a kto w ręce pluje to na robote sro. A Ty w rączki pewnie nie plujesz bo dobrze piszesz wykłądowo
A moja skodzinka ma średnie spalanie na 100 km przy lajtowej jeździe do 110 km/h ok 4,5 - 4,6 l na 100 km. Przynajmniej tyle mi komputer pokazuje jako średnią.
Skodzinka mi się spodobała, a teraz się ostatnuio zastanawiałem co by se zachipować skodzinę. Ale sam nie wiem, bo jestem laik w tym temacie. A być może przed wakacjami będę ją sprzedawał.
Dokladnie tyle pokazuje komputer. A sprawdzales juz ile wychodzi od tankowania do tankowania? Po przesiadce z Astry na gaz (tankowanie w miescie co 250km) naprawde mozna zapomniec gdzie jest wlew. Ja nie sprzedaje bede nim latal co najmniej 2-3 lata, o ile z motocyklem to lubie zmiany i raczej sie nie przywiazuje to auta u mnie lataja srednio po 3 lata.
No cóż. Sprawdzałem jak wlałem za 100 zł. 23 l Vervy. Przejechałem dokładnie 455 km. Miodzio Panie bo średnia wyszła mi 5,1. Tak więc w porównaniu z moim mondeo na gaz gdzie palił mi średnio 11-12 l/100 km to również miodzio.
Grizzli a czy przy sprawnych swiecach jest sens tzw podwojnego grzania? I Czy jest to dla nich bezpieczne?
Z tego co wiem (wejdę w paradę Grizzliemu) przy mocnym mrozie może dać to pewien efekt ale trzeba to robić z kilkunasto sekundowym odstępem, bo inaczej nagrzana świeca jak zostanie ponownie podgrzana może się spalić i wtedy lipa. Więc polecam grzać ino raz.
Zresztą czy ktoś miał kłopot z odpaleniem diesla typu tdi??
Zresztą czy ktoś miał kłopot z odpaleniem diesla typu tdi?? nie, nawet przy -30 odpalił po 2 obrotach wału
Ja na pewno mam którąś ze świec walniętą bo od strzału jak jest zimno nie odpali lecz przekręci się z 2-3 razy na wale. Ale jak odpali to po 10-15 sekundach już chodzi równiutko. Już romawiałem z kolegą i wiem że muszę świece wymienić. To samo miał w A4 Ale mam garaż i wymienię jak bedzie okazja. hahahahahaha. Jednakże autko odpala tylko nie tak jak np. w garażu gdzie mam 8-12 stopni
Zasada odpalania diesla: przekręcamy kluczyk w stacyjce, zapala się kontrolka świec żarowych i po jej zgaśnięciu kręcimy rozrusznikiem. Silnik zapala bez problemów, jeśli grzeją wszystkie świece, układ paliwowy się nie zapowietrza, ciśnienie sprężania na cylindrach jest właściwe, czyli powyżej remontowego. To, że kontrolka świec gasnie, nie oznacza, że świece przestaja grzać. W niektórych silnikach mogą one grzać jeszcze przez kilkadziesiąt sekund, co ma za zadanie wyrównać pracę zimnego silnika. W innych modelach(np nowe ople) świece uruchamiają sie poniżej pewnej temperatury otoczenia, np. dwóch stopni. Powyżej tej temperatury nie grzeją. Z reguły jest tak, że ile cylindrów, tyle świec żarowych, ale np. Ford Transit posiada jedną centralną świecę płomieniową w kolektorze dolotowym,. A co do tdi np, volkswagenowskich, silnik bez sprawnych świec żarowych jest w zimie bardzo trudny do odpalenia z rozrusznika. A podwójne grzanie świec praktycznie nic nie daje.
Tomek, z tego co wiem, Ty masz silnik nie TDI, tylko TdCI, a te układy wtryskowe działają na różnych zasadach
Pytanie dotyczylo akurat autka brata, ma Ibize chuba 96 i nie jest to TDI tylko zwykly 1,9D. U mnie swiece sie nawet jak jest cieply to zapala sie na sekunde, moze tylko komputer sonduje (jest funkcja liniowa zaleznie od temperatury). Natomiast u niego jest chyba jakis prosty czujnik temperatury ktory dziala progowo od jakiejs tam okreslonej. Sytuacja jest taka ze auto rano odpala zimne i jest ok wlacza sie swiece zakreci i chodzi, natomiast jak postoi pol dnia (silnik moze ledwo letni, nie dogrzany) to swiece juz sie nie wlaczaja i trzeba zakrecic z 2-3 obroty.
No toż kurna mówiłem ze mam świece którąś padniętą i do wymiany. I wymienię wszystkie cztery. Prawda Grizzli.
No jak mi powiesz abym wymienił tylko tę która padnięta jest to pewnie tak zrobię, ale to tak samo jak bym jeden amorek wymienił a pozostałe zaraz szlak trafi.
Komplet świec do octavii będzie kosztował ok 120 zł. lepiej wymienić wszystkie, taka jest zasada. U Ciebie, Waldi, dostęp jest prosty i dasz radę zrobic to samemu. Z tego, co pamietam, przewody na świece są wciskane, a świece wkręcane od góry w głowicę. Zaopatrz się tylko w długi klucz nasadowy 10 lub 12, bo tylko taką nasadkę da się od góry założyc na świecę żarową.
1.9 D to zwykły wolnossący diesel bez turbo. To takie coś, co jeżdzi wolno, ale baaaaaardzo długo. I jest nie do zarżnięcia.
grizzli, a co powiesz na temat dieselowskich silników w Alfa Romeo 156
Chodzi mi toto po głowie w rocznikach od 1998 do 2002r.
Grizzli - ja się nie będę w to bawił bo coś spierdolę i bedzie ciulnia. Wolę pojechać do kuzyna mechaniora lub do kumpla na warsztat.
Valdi, nie dygaj. Swiec nigdy nie wymieniales?
Wymieniałem ale w komarku hahahahahahahahahahaha. No i w starym golfie zony. Zawsze się dygam kiedy mam dokręcać to dziadostwo i boję się że przekręcę hahahahahahahaha
Nie dygaj, Waldi, nie dygaj, wymiana świec żarowych to zajęcie dla idiotów. Chociaz jak Ci coś nie wyjdzie...hmmm..., ta da do myślenia...
Diesle w alfie nie są nic gorsze ani lepsze niz diesle tego typu w innych markach. To oczywiście moje zdanie. Trzeba tylko pamietać, że używana alfa, stosunkowo tania w zakupie, jest stosunkowo też droga w eksploatacji i naprawach. Robakk, jeśli nie jesteś zagorzałym fanem włoszczyzny, francuszczyzny, zagorzałym alfistą, to zamiast alfy, francuza w common railu czy japonii w stylu nissana z francuskim dieslem, kup se coś normalnego i bardziej popularnego. Za tę kasę jest naprawdę spory wybór aut. A jeśli robisz 1000 km miesięcznie, kup sobie benzynę, a będziesz mial 100 000 problemów mniej niż z dieslem. Ja tyle lat naprawiam diesle, a nigdy w życiu diesla nie mialem i miec nie będę. Jak mawiał pewien mój znajomy: "silnik diesla fajna rzecz, ale w traktorze". Prędzej bym kupił benzynę z sekwencyjnym gazem.
plusy diesla:
-duży moment obrotowy
- mniejsze zużycie paliwa, choc ropa i tak jest prawie w cenie benzyny.
minusy:
-duży koszt zakupu w stosunku do benzyny
-duże koszty napraw, jak się coś dobrze popieprzy
-rechot, od którego uszy bolą
-duża awaryjność elektronicznie sterowanych układów wtryskowych
-albo coś cieknie, albo nie pali, albo kolebie, albo sie ropa zetnie na mrozie ogólnie do dupy.
BENZYNA THE BEST!!!
Wymieniałem ale w komarku hahahahahahahahahahaha. No i w starym golfie zony. Zawsze się dygam kiedy mam dokręcać to dziadostwo i boję się że przekręcę hahahahahahahaha
Dlatego wlasnie swiec nie trzeba dokrecac na sile. Jak juz czujesz opor to odpuszczasz i wystarczy. Ze tez ja musze Valdiego uczyc jak sie dokreca swiece
Wymieniałem ale w komarku hahahahahahahahahahaha. No i w starym golfie zony. Zawsze się dygam kiedy mam dokręcać to dziadostwo i boję się że przekręcę hahahahahahahaha
no tak, bos jurny chlop, z jebadlem w reku!!
Grizzli - ja se diesla kupiłem bo na gazie już przejeździłem prawie 7 lat. Jak zaczynałem jeździć na gazie to gaziolek kosztował w detalu 0,86 groszy. Ale było wtedy zajebiści. Teraz kosztuje 2,20 i faluje jak fallus raz do góry a raz w dół.
Postanowiłem się przesiąść na diesla. Przede wszystkim z racji trzaskanych kilometrów /dziennie 140 km/ Jak na razie skodzinka idzie idealnie i spala niewiele.
Zobaczymy, bo jak mnie wkurzać będzie to pójdzie do żyda i już. Toż to tylko maszyna.
A propos - u mnie w tym moim dieslu to świece są z przodu silnika czy z tyłu i jaki jest dostęp do nich.???
A reszta kolegów to proszę się odpierwiastkować od vivvaldiego - bo vivvaldi nową bryke ma i nie będzie się bawił w eksperymenta. No co prawda świece to se moge sam wymienić. hahahahahahahahahaha
faluje jak fallus raz do góry a raz w dół.
spoko, valdek, to sie juz leczy, nie martw sie
A propos - u mnie w tym moim dieslu to świece są z przodu silnika czy z tyłu i jaki jest dostęp do nich.???
tzn generalnie silnik w skodzie jest z tylu, a swiece sa ponizej wlewu paliwa 15,2cm od zderzaka przedniego
jak patrzysz od przodu auta, to powinny być wkręcane z góry z przodu silnika i przykryte gumowymi fajkami, przy wtryskiwaczach, chyba, że coś mnię się popierdzieliło z typami silników.
Chyba, że faktycznie w Twoim modelu silnik jest z tyłu
Valdi, nie zalamuj mnie. Nie wiesz jak swiece znalezc?
Wymieniałem ale w komarku hahahahahahahahahahaha. No i w starym golfie zony. Zawsze się dygam kiedy mam dokręcać to dziadostwo i boję się że przekręcę hahahahahahahaha
To sie robi delikatnie do pierwszego oporu aj aj Vivvaldi, a najlepiej kluczem dynamometrycznym- bedzie tak fachowo
Ja jezdze VW sharan - gaz - sekwencyjny i naprawde jest oki. Tez robie bardzo duzo kilometrow i szybko jezdze wiec bierze te 11- 14 l. Ale nigdy mnie nie zawiódł i dziarsko sie zbiera no... chyba ze Ci kierowcy to dupy - na ale to inna bajka.
Tez robie bardzo duzo kilometrow i szybko jezdze wiec bierze te 11- 14 l. Ale nigdy mnie nie zawiódł i dziarsko sie zbiera no... chyba ze Ci kierowcy to dupy - na ale to inna bajka.
To mi sie podoba, hehe
Ja też całe moje katamaronowe życie na zagazowanej benzynie i chyba faktycznie przy przebiegach rocznych, które robię(15-20tyś.km) nie ma sensu się w "klekoty" bawić... tylko ten moment obrotowy
Ja tam wątpliwości nie mam. Żeby auto prawidłowo użytkować na gazie, to silnik musi się rozgrzać do 40 st, w tym momencie jestem w połowie drogi do pracy czy tam do marketu albo gdzie jeszcze indziej. Tankowanie więc od czasu do czasu paliwa jest nieuniknione a weź jeszcze zapomnij przełączyć (co się małżonce zdarza). Jak jeżdżę na automacie, to w momencie gdy załącza się automatycznie ssanie to automat z marszu przerzuca na gaz. W dieslu tego problemu nie mam, jadę tankuję ON (we Wrocławiu na Neste jest tańszy o 40gr od benzyny-wczoraj był hehe) i niczym się nie martwię. Fakt w zakupie droższy od benzyny ale jak odsprzedajesz to też wołasz więcej niż za benzyniaka. Sprzedawałem golfa II 1,6 td za 4 koła i telefony się urywały a takie samo w benzynie można kupić za połowę tej ceny. Więc argument, że droższy w zakupie ma sens jeśli chcesz jeździć tym samochodem do końca życia hehe.
P.S.
Jeszcze minus dla benzyniaków. Przykład golf V 1.6 FSI - miały wady jakiegoś recyrkulatora spalin (takie elektroniczne urządzenie, które odpowiada za emisję spalin) znajomemu to padło i auto zaczęło spalać około 25l/100km. Samochód 3 letni! a to ustrojstwo masę pieniędzy kosztuje nowe, używane ciężko dostać.
Albo "głupia" sonda lambda jak padnie auto też potrafi spalać ogromne ilości paliwa.
Więc argument, że elektronika w nowych dieslach jest skomplikowana, też jest słaby bo w autach benzynowych z bezpośrednim wtryskiem benzyny wcale łatwiej nie jest.
No i ostatnia sprawa, pierwszy diesel chodził na olej z orzeszków ziemnych, obecnie gdyby jakiś fanatyk z alkaidy wypierniczył kilka szybów naftowych benzyniaki by stanęły (paliwo pewnie by było w kosmicznej kwocie za litr) a do diesla można coś pokombinować z rzepakowymi paliwami i podobnymi (nie mam na myśli oleju z biedronki).
Tylko jest jeszcze kwestia tego, że przy częstym odpalaniu i krótkich odcinkach przejazdu- a tak zwykle jeżdżę- diesel dostaje najbardziej po dupie. Beniak tak nie cierpi...
Robakkk, nie wiem skąd ta opinia, że dostaje bardziej po dupie. Nie słyszałem o tym, może i racja ale logicznie rzecz biorąc, diesle mają mniejsze prędkości obrotowe i max. moment dostępny od dołu, więc nie musisz męczyć silnika, żeby jechać. No ale to takie moje dywagacje. Wydaje mi się, że tarcie w silniku benzynowym nie różni się znacząco od tarcia w dieslu.
Emcio - kurna chata - czy Ty myślisz że ja se świec nie umie wymienić. Chłopie jam specjalista jest w tej kwestii, tyle razy co świece wymieniałem to Ty chyba w życiu tyleś nie wymienił. Ja juz na gazie w przeciągu 7 lat przejechałem prawie 270 000 km a uwierz mi że praktycznie co 20 000 wymieniałem świece wraz z przewodami w każdym aucie. Niestety taki urok jazdy na gazie. Rocznie robię jakieś 30 000 - 35 000 km. A pytam się dlatego, że pierwszy raz diesla mam i kompletnie dopiero zapoznaję się z autem i silnikiem.
Co do jazdy na gazie. poprzednie auto /ford mondeo/ spalał mi zawsze w przedziale 11-12 litrów gazu przy ostrej jeździe /ostra tzmn zawsze niezgodnie z ograniczeniami /.
Jednakze Ci co jeżdż ą na gazie zawsze piszą ile spala mi gazu a nic nie piszą ile płacą za lanie benzyny. Niestety tak jest / w szczególności przy sekwejcyjnym wtrysku gazu/, że auto zapala się zawsze na benzynie i powinno sie przełączyć po jakimś czasie na gaz kiedy to temp. gazu w reduktorze będzie w miarę odpowiednia. Ja w swoim mondeo obniżyłem temp. gazu do 30 stopni.
Niestety oprawda jest taka że co miesiąc jakieś 60 złotych - czyli prawie pełny zbiornik gazu musiałem przeznaczyć na zalanie paliwa tak aby nie doprowadzić do wysuszenia się zbiornika paliwa co w konsekwencji doprowadziło mnie do zatarcia pompy paliwa i jej koszt wymiany. Jest to nieunikniony wydatek o którym nigdy się nie pisze.
Drugie koszt to utrzymanie instalacji gazowej. Częsta wymiana świec, padające przewody wysokiego napięcia i ich częsta wymiana, droższe przeglądy techniczne i przeglądy instalacji gazowej z wymianą filtrów fazy lotnej i ciekłej gazu, częsta wymiana filtrów powietrza to wszystko zwiększa koszty utrzymania samochodu z instalacją gazową. Dlatego jeżeli ktoś ma przebiegi roczne rzędu 15 000 km wejście w instalację gazową moim zdaniem jest bez sensu. Ale ci co robią przebiegi roczne rzędu 20 000 - 30 000 to naprawdę polecam - z mojego doświadczenia.
ja również nie narzekałem na zbieranie sie auta na gazie - miałem różne instalacje gazowe w autach ale przy sekwencyjnym wtrysku gazu faktycznie prawie w ogóle nie czuć różnicy pomiędzy jazdą na benzynie a gazem.
To tyle kałmuki - jak coś to służę radą hahahahahhahahahahahah
Panowie co by tu nie pisac to sprawnosc byle jakiego diesla to jest min 60% a najlepszych benzynowych w granicach 50%. Mialem astre gaz przez ostatnie 3 lata i naprawde nie bylo problemow. No moze tylko jak zona w trybie auto na zimnym silniku za szybko przygazowala i przelaczylo na gaz;-) Ogolnie bylem zadowolony.
Ale na sama benzynke to bym nie wyrobil. Zawsze nawet latem jezdzilem w trybie auto (odpalanie benzyna, przy 3000obr przelaczanie gaz). Elektronioka zarowno w dieslach jak i benzynowych, zarowno w mercedesach i hiundayach to najslabszy punkt.
Benzyna byla TYLKO do rozruchu, jak bylo -15st C to na benzynie musialem wyjechac z osiedla i na prostej dopiero przelaczalem (przygazowka) mialem ustawione od obrotow a nie jak Valdi od temp, wydaje mi sie ze ze wzgledow ekonomicznych tak jest lepiej. Filtry?
Normalnie jak w kazdym aucie dochodzil filterek gazu za 4-5 zl ktory sobie sam 2x w roku wymienialem.
Grizzli, help . Moj ojciec sie napalil na citroena C5 w dizlu 2 litry hdi (rocznk 2002). Mam mu wyperswadowac?
Mielismy takie 4 Cytryny w firmie przez 3 lata.
Były to Dizelki HDI w kombiaku.
Auta starsznie wygodne - ogromne. Silnik rewelka. Chyba najcichszy diese tej klasy jakim jechałem. Spalanie zajebiście niskie.
Silnik ekonomiczny ale słabawy bo furka ciężka.
Cała reszta to juz dno!
Auta się wiecznie pierdoliły. Elektryka siadała co chwila.
Zawieszenie sie nie psuło ale czasami nie chało dźwigać samochodu.
W sewrwisie spędzały sporo czasu.
Prowadziły sie jak słonie po libacji.
Mnie taki charakter autka nie pasował.
Wnętrze się szybko zużywało.
Jak tylko skończyły się raty lizingowe poszły migiem na sprzedaż.
...No i ostatnia sprawa, pierwszy diesel chodził na olej z orzeszków ziemnych, obecnie gdyby jakiś fanatyk z alkaidy wypierniczył kilka szybów naftowych benzyniaki by stanęły (paliwo pewnie by było w kosmicznej kwocie za litr) a do diesla można coś pokombinować z rzepakowymi paliwami i podobnymi (nie mam na myśli oleju z biedronki).
Za to benzyniak może ruszyć na alkoholu etylowym który jak wiemy, można pozyskać właściwie ze wszystkiego
Pozdrawiam
No i ostatnia sprawa, pierwszy diesel chodził na olej z orzeszków ziemnych.
Cos mi tu nie pasuje, w-g mojej wiedzy pierwszy diesel chodzil na ...pyl z mialu wegloweg.
http://troldiesel.republi...ria_silnika.htm
Orzeszki byly pozniej;-)
Mielismy takie 4 Cytryny w firmie przez 3 lata.
Były to Dizelki HDI w kombiaku.
Auta starsznie wygodne - ogromne. Silnik rewelka. Chyba najcichszy diese tej klasy jakim jechałem. Spalanie zajebiście niskie.
Silnik ekonomiczny ale słabawy bo furka ciężka.
Cała reszta to juz dno!
Auta się wiecznie pierdoliły. Elektryka siadała co chwila.
Zawieszenie sie nie psuło ale czasami nie chało dźwigać samochodu.
W sewrwisie spędzały sporo czasu.
Prowadziły sie jak słonie po libacji.
Mnie taki charakter autka nie pasował.
Wnętrze się szybko zużywało.
Jak tylko skończyły się raty lizingowe poszły migiem na sprzedaż.
chyba wszystko się zgadza.
Cytat: WIKIPEDIA: W kwietniu 1900 roku przedstawił na Wystawie światowej w Paryżu silnik swojej konstrukcji napędzany olejem arachidowym z orzeszków ziemnych. Faktycznie, pierwszy silnik zbudował (opatentował) w 1892r. Więc możliwe że był na miał, jednak w wikipedii nic na ten temat nie znalazłem.
Grizzli, help . Moj ojciec sie napalil na citroena C5 w dizlu 2 litry hdi (rocznk 2002). Mam mu wyperswadowac?
Wybić z głowy jak najprędzej!!! Cytryna tylko do herbaty!!! A włoszczyzna do zupy
Wybić z głowy jak najprędzej!!! Cytryna tylko do herbaty!!! A włoszczyzna do zupy
dlaczego? tylko dlatego że inni tak mówią?
ja tam katuję moją francuską lagunkę bezlitośnie, i nie chę innego auta
no, może troszkę nowsze, najlepiej z silniczkiem rechrechrech (czyt. diesel), albo 3.0 V6 w benzynce
Ja miałem przyjemność jeździć C5 kombi w benzynie. Szczerze, to jak na auto pretendujące do miana limuzyny, to wnętrze średniej jakości. Szare plastiki o wątpliwym wyglądzie nie wspominając o plastykowej kierownicy. Poza tym całkiem fajnie się prowadzi. Wszystko ma swoje plusy i minusy tyle tylko, że cytryna ma w sobie tyle elektroniki i różnych duperelek, że naprawdę ma co się psuć. Jak naprawdę chce kupić to raczej od jakiegoś pewniaka, żeby nie wyszło np., że po ostrym hamowaniu zapalą się awaryjne i nie będą chciały zgasnąć (wracałem w niedzielę z Wisły i koleś C5 wystraszył się policji tak dał po heblach, że przez następnych kilka km jechał z awaryjnymi) albo czujnik deszczu będzie uruchamiał wycieraczki jak ktoś Ci napluje na szybę
to fakt, elektronika, szczególnie francuska, to nie jest szczyt techniki Tym bardziej w starszych modelach może być niefajnie. U mnie awet absu nie ma, czyli jedna mniej rzecz która się mogłaby zepsuć
Myślę, że jeżeli ktoś lubi komfort jazdy w dość przystępnej cenie to będzie w stanie pogodzić się z drobnymi, czasem wkurzającymi awariami...
Ja jeżdżę służbową ce jedynką ale... silnik jest toyoty, auto bliźniacze do toyoty aygo i peugeota 107. Jak na razie zrobiłem 5000km i wszystko w miarę ok. Niestety ABS to porażka, już kilka razy musiałem się ręcznym ratować w extremalnych sytuacjach, bo heble na abs-ie strasznie wydłużają drogę hamowania i wydają z siebie zgrzyty różnorakie które przypominają zgrzyty skrzyni biegów, aha skrzynia też mogła by być bardziej precyzyjna.
w takiej cenie chyba nic lepszego się nie znajdzie, bo w każdym aucie coś denerfuje
w takiej cenie chyba nic lepszego się nie znajdzie
To co gratis ta cytryna jest, czy daja ja do chipsow?
To co gratis ta cytryna jest, czy daja ja do chipsow?
dają gratis, i już wiadomo, czemu takie kwaśne miny mają cytryniarze...
heheehhe masakra
orzeszku...
Wiecie, że jestem przeciwnikiem rechotów pod maską osobówki. Teraz jestem przeciwnikiem podwójnym. Ropa jest w Poznaniu 10 groszy droższa od pb 95, czyli jest w cenie pb 98. To już nie jest masakra, to jest paliwowe chuligaństwo.
no i co sie tak kałmuku drzesz. Nic nowego. Moja skodzina pali średnio 5-5,5 litra więc na razie nie narzekam. A jak już mnie nie będzie stać na ropę to sprzedam i kupie se znowu benzyniaka z gazem.
Ale wy kabinujecie, czerwone + 1:100 Mixol S = spora oszczednosc, zerowe kłopoty z odpalaniem w zimie, ( chyba ze ktos ma pecha i zalapie sie na kontrole zielonych)
ew. w lato do marketu po sojowy, rzepakowy.
A jak sie ma autko hdi itp to tankuj łosiu na stacjach
We Wro ON jest ciągle tańszy od PB95... o jeden grosz ale taniej
http://www.e-petrol.pl/in...ecenypaliw.html
Zatankowalem za 240zl ( do pelna prawie 52 litry) po dwóch dniach jazdy po miescie komputer pokazuje mi zasieg 900km. I tyle zrobie:-)
Pytanie mam:
czy diesel sie dluzej nagrzewa niz benzyna? po wymianie termostatu w escorcie po dojezdzie do firmy (4km) mialem temperatury na polowie. 1,9DCI sie nieco ponad kreske minimum podnosi. Robic test termostatu, czy tak juz maja?
Mam teraz Megane DTI, poprzednio 1,4 16V i gnojowóz nagrzewa się dłużej...niestety.
To samo ojciec zaobserwował w Passacie.
Wcześniej miał benzyniaka teraz TDI.
Chyba trzeba przyjąc to za normę ,że ropniak się dłużej nagrzewa.
U mnie nagrzewa się TDI w skodzinie normalnie. Tak samo jak w benzynowym mondeo.
Więc o co wam kurna chodzi.
Ważne że się nagrzewa a nie dogrzewa lub przegrzewa
tak valdi tylko Ty napierdalasz do roboty ze 60km a ja 4km
tak valdi tylko Ty napierdalasz do roboty ze 60km a ja 4km
To zapierdalaj rowerem. na zdrowie Ci wyjdzie
Valdi chuj wi czy klimatronik nie ma jakiegoś dodatkowego podgrzewania.
w lecie jezdze, a poza tym yeppp sie:P
Chamidło
Kurwa mać, a czy mieliście kiedyś auto które by się nagrzało do temp. książkowej przez 3-4 km od miejsca postoju. Szczególnie w zimie lub chłodne dni.
To takie pierdolenie. To tak samo jak bym wsiadł na rower i po przejechaniu 10 m się już spocił i miał olimpiadę pod pachami
jak wam nie pasuje normalne nagrzewanie się to se wsadźcie przed chłodnicą karton, tylko oby nie przed całą chłodnicą. Gwarantuje wam, ze szybciej się zagrzewa - sprawdzone na Golf II z 1988 roku
Szczególnie w zimie lub chłodne dni.
wyobraz sobie lebiodo, ze Escort wlasnie tak sie nagrzewal!
To po jaki ciul sie pytosz. Widocznie tak miał. dobrze że się kurna nie przegrzewał. Jak sie szybko zagrzał to mniej palił, miałeś szybko ciepło w kabinie - więc cóż Ci więcej trzeba było.
Gorzej jak się przegrzewał lub nie dogrzewał. Co świadczy albo o jebniętym termostacie albo o walniętym czujniku temperatury płyny, który z reguły znajduje się albo przy chłodnicy albo przy bloku silnika. Każdy taki czujnik jest ustawiony na zakres temperatury, który powoduje włączenie się wiatraka od chłodnicy jeżeli np. czujnik walnął, lub został wymieniony na inny w złym zakresie to może się wcześniej włączać wiatrak przy jeszcze niedogrzanym silniku i powoduje jego notoryczne schładzanie, czyli niedogrzewanie.
Myślę, że nic nie schrzaniłem
to se wsadźcie przed chłodnicą karton, :
Jak miał zdupcony termostat to pewnie karton coś dawał.