ďťż

Forum eportal / Strona: omnie.php

photo

Oglaszam nastepny termin zawodow HFT w Boduszynie (rezydencja naszego Frontowego Kolegi Jorgusia)

01.02.2009 - Boduszyn - START godz 11:00 +/-

Zawody rozgrywane beda dokladnie tak samo jak poprzednie takze zapraszam wszystkich bez wzgledu na to co kto ma do strzelania byle by pneumatyk i w limicie

pozdr
e


Jako że zdrowy jestem już to będę
Będę koło 10tej, potrzebuję ochotnika do pomocy przy ustawianiu toru
zgłaszam sie na ochotnika ostatnio jak razem ustawialismy to jedna nei chciala sie skladac

zgłaszam sie na ochotnika ostatnio jak razem ustawialismy to jedna nei chciala sie skladac Hehehe, cieszę się, że razem będziemy tor stawiać


Damy rade. Zaskoczymy wszystkich kreatywnością tym samym powalając ich pomysłem miażdżącym spokojne wyobrażenie harmonijnego ustawienia figurek...
Może by tak zmienić konwencję z LKS na SKL?
Może będzie zabawniej, aaa?

Jeśli chodzi o "zabawniej" to ostatnio podczas stojącej serii (może przez to przeziębienie, antybiotyk i zbyt grube ubranie) już tak mi się kiepsko strzelało, że polowałem jedynie na "jedynki".
Człowiek był już zziębnięty, palce zgrabiałe i bez wątpienia strzelało sie gorzej.
Jestem przeciwnikiem odwrócenia formuły. Po pierwsze nie zmienia sie czegoś co jest dobre i działa, a po drugie uważam, że kładzenie sie na śniegu, gdy organizm i tak już będzie dostatecznie wychłodzony po stojaku i klęczku jest jednak słabym pomysłem.
aczkolwiek można by zmienić punktację tak, żeby klęcząca była wyżej punktowana od leżącej a stojąca wyżej od klęczącej... tak żeby była walka o punkty i motywacja dla "nie polowanie na jedynki" ...

...kładzenie sie na śniegu ...
Cha, cha, cha...to już historia, teraz nie karimaty, ale pontony i dmuchane materace będą potrzebne.
Panowie był czas na ustalenia ... i został on wykorzystany - ustalono LKS
i tak zostaje.

Przypomionam ze ja chcialem SKL ale trzeba byc konsekwentnym

pozdr
e
Dzisiaj z Kolesku przy grze w kręgle ustaliliśmy takie motywy na tor, że Wam szczeny poopadają
zobaczymy... zobaczymy... ;(
Witam, Boduszyn niedaleko mnie, wiec z checia bym przyjechal. Nigdy nie bylem na zawodach , a strzelam dla relaksu.
Prosze o jakis adres gdzie to ma sie odbyc, badz pinkt GPS.

Witam, Boduszyn niedaleko mnie, wiec z checia bym przyjechal. Nigdy nie bylem na zawodach , a strzelam dla relaksu.
Prosze o jakis adres gdzie to ma sie odbyc, badz pinkt GPS.


Pozwoliłem sobie na zaznaczenie na mapie naszego miejsca do strzelań.

http://maps.google.pl/map...077248&t=h&z=14

Niech chłopak przyjedzie ( to świerzak jako i ja ) będę walczył o przedostanie miejsce a może i lepiej. Przełożyłem lupkę na SLAVIĘ i ćwiczę , ćwiczę i ćwiczę.

Dzisiaj z Kolesku przy grze w kręgle ustaliliśmy takie motywy na tor, że Wam szczeny poopadają

a raczej lufy ...

Przełożyłem lupkę na SLAVIĘ i ćwiczę , ćwiczę i ćwiczę.

Zacznij od zbadania trajektorii na dystansie od 7m do 40m. W HFT to podstawa. Trzeba brać porawki na opad śrutu. Wiem, że teraz trudno o bezwietrzne miejsce, ale może choć zrób sobie symulację w CharGunie. Zawsze lepszy rydz niż nic. Gdybyś miał problemy to dawaj na PW lub GG.

... ale z skąd go pobrać nie mam pojęcia.
http://www.chairgun.com/d...rGun2_Setup.exe
uwazam ze na poczatek lepiej jednak bedzie gdy przestrzelasz caly dystans.
To pozwoli Ci uzmyslowic sobie o co wlasciwie w tym chodzi. Symulacja jest ok ale obrazuje ona uklad inercjalny i tylko tak moze byc stosowana jezeli nie rozumiesz o co naprawde w tym chodzi.
Pojechałem na łono natury sprawdzić jak latają ekzakty, bo po ostatnim Budo-shyn'ie byłem trochę skołowany w tym temacie. Pogoda taka sobie: ciągle siąpiło, ale wiatru nie było.
I co? Nic, jedynie rada: przy takiej pogodzie jeśli w promieniu 5 km nie masz kogoś znajomego z traktorem nie ruszaj d..y z domu .


I co? Nic, jedynie rada: przy takiej pogodzie jeśli w promieniu 5 km nie masz kogoś znajomego z traktorem nie ruszaj d..y z domu .


albo wyknuj se prawdziwy samochod ...
Może być i SKL a zmiana w trakcie to nie problem, wszak zasady są dla nas a nie my dla nich
Po zastanowieniu też bym się skłonił do przejścia na SKL.

Zmiany punktacji w zależności od pozycji są moim zdaniem niepotrzebne, komplikuje sprawy proste a przecież i tak wszyscy mają jednakowo trudno.

Last but not least jak mawiają górale: wyniki to sprawa całkowicie uboczna a celem jest samo postrzelanie sobie w kupie. Dlatego nawet nie oponuję żeby wybierać tylko kilka najlepszych startów ze wszystkich, niech w tabelce będą wszystkie od początku Wygrywa ten co najwięcej razy był i tak powinno być
albo taki, którego nie szkoda zostawić ...
Hejka!
To ja! Wasz wesoły Meteopata !!!
W niedzielę o 7:00 będzie -15st.C (odczuwalna -22st.C bo wiatr ok. 12km/h), ale za to widoczność doskonała...i będzie słonecznie .
W południe na moje oko będzie nieco cieplej, tak ok. -12st.C. - czyli z moich dotychczasowych spostrzeżeń wynika, że w niedzielę Gelorad występuje bez czapki .

http://new.meteo.pl/php/m...pl&cname=Lublin

Hejka!
To ja! Wasz wesoły Meteopata !!!
W niedzielę o 7:00 będzie -15st.C (odczuwalna -22st.C bo wiatr ok. 12km/h), ale za to widoczność doskonała...i będzie słonecznie .
W południe na moje oko będzie nieco cieplej, tak ok. -12st.C. - czyli z moich dotychczasowych spostrzeżeń wynika, że w niedzielę Gelorad występuje bez czapki .

http://new.meteo.pl/php/m...pl&cname=Lublin


Jak juz ci mówiłem Ali, icmowska pogoda ssie. Nie będzie chłodniej niż 4-5 stopni poniżej zera. Jedynie wiatr może powodować uczucie chłodu.

Pozdrawiam

... powodować uczucie chłodu...
Radze Wom bierzta ciepła galoty i styropian...
bedzie jak górole z ICM przepowiedzieli, hej!
W końcu nikt nie mówił że będzie lekko... Przyjdzie czas na leżenie w pachnącej psimi kupami trawie, a tymczasem cieszmy się towarzystwem i nadarzającą się sposobnością do postrzelania...

do jutra >:]
Jak ktoś ma trochę powietrza w butli do użyczenia na nabicie kartusza to niech weźmie, byłbym wdzięczny Bo w mojej butli niestety pustki...
Hej hej!
Prognoza się ociepla - jaka temperatura naprawdę będzie jutro o 7:00 powiem Wam przed rozpoczęciem szczelania.
To co, jak zwykle o koło 10 tor i przygotowania, a o 11 strzelanie?

Pozdrawiam
Jestem za .

Gospodarz jeszcze się nie wypowiedział czy strzelnica będzie czynna.

To co, jak zwykle o koło 10 tor i przygotowania, a o 11 strzelanie?

Pozdrawiam

Dokładnie
Decyzja zapadła dużo wcześniej. Co ja mam do powiedzenia. Chyba tylko tyle że będę przed dziesiątą. Kogoś zabrać?
Trochę późno ale zawsze .
Jadę ze Świdnika, przez Felin.
Czekam na chętnych do zabrania do godziny 09:15.
Planowany wyjazd o godz. 09:45
Ali:
Tak jak mówiłem, ICM rypnął się na 12 stopni...
Dzięki za jak zwykle fajne spotkanie.

Fotki:



Wyniki (wprowadziliśmy punktację 2-1-0):



no i liga:

Było superfajowsko, dzięki wszystkim za imprezkę
PS: Ośmiałem się za cały tydzień
dzięki za spotkanie i do zobaczenia już całkiem za niedługo

Było superfajowsko, dzięki wszystkim za imprezkę
PS: Ośmiałem się za cały tydzień


- coś ci z dupy wypadło!
- sam jesteś baran...


- coś ci z dupy wypadło!
- sam jesteś baran...

To był dzisiejszy dialog dnia
A mnie przyszła do głowy taka sentencja:
- jak się jedzie do Boduszyna trzeba się dobrze starać żeby nie trafić w dziurę, a jak już się przyjedzie na miejsce to trzeba się starać żeby w dziurę trafić .

Dzięki Pany za spotkanie, dzięki Ci Jorgusiu za wsio.

I co? Pogoda była super...a nie mówiłem.
Fotki Aliego:

Tomo jeśli masz karty z 18 stycznia to może warto przepisać ze zmienioną punktacją - coś czuję, że te starty z 2008 zostaną utrącone i cały 2009 będzie na nowych zasadach.
No właśnie.
Nowy sezon, wszyscy startują z zerowym kontem punktowym.
Kurde , zamiast się poprawić ( co miałem w planach ) to spadłem w punktacji. Na następne strzelanie jadę z BMK'ą. No jakoś mi ona pasuje.
SLAVIA chyba za dobra jest dla mnie .


punktacji. Na następne strzelanie jadę z BMK'ą. No jakoś mi ona pasuje.
SLAVIA chyba za dobra jest dla mnie .


No jak strzelałeś z wykręconym na maksa okularem celownika i powiększeniu 9x to ja bym w takich warynkach nie trafił kompletnie nic.
Przestawisz celownik i bedzie zupełnie inaczej.

Imprezka fajna jak zwykle

Punkty proponuję przeliczyć na nowe zasady żeby wynik każdego spotkania był łatwy do porównania z poprzednimi.

A ogólnie to nieźle sobie radzą nasi koledzy sprężynowcy. Ciekawe co by było gdyby spróbowali z pcp. Może kiedyś dla jaj zamienimy się na karabinki na jedną rundkę? Albo jakby chcieli to by każdy z nas udostępnił do strzelania swój karabin pcp.

Może kiedyś dla jaj zamienimy się na karabinki...
Dla jaj zawsze i wszędzie.

Wynik jak wynik - jak rzekłem: u mnie to kwestia przypadku.
Raz jest tak, raz inaczej.
Za to popatrzcie co Jorguś wyrabia - trenuje tego pistola i na karabin mu się to przenosi.

... W czwartek kupiłem sobie tę gumę by poprawić sobie na Budoszyn wyniki w leżącej, bo wcześniej cuda mi wychodziły (kwestia niepowtarzalnego złożenia się do strzału). W piątek jak zacząłem pykać leżaka z gumą to nie wiem po co - chyba z wrażenia przekręciłem górną wieżę o 5 klików (czego nie robiłem od kwietnia 2008).
W niedzielę przed strzelaniem pyknąłem 3 razy do tego pudła na 25 metrze i ze zdumienim stwierdziłem, że POI mam 5 mm poniżej POA, czyli jakby jedno zero, a strzelam na dwa zera (14/34). Naprawdę nie wiedziałem już w co mam celować - klęczaka przez to "położyłem".

Znaczenia miała atmosfera strzelania, a że było fajnie więc i takie są wyniki.
Moim zdaniem zbyt wielką wagę przywiązujesz do wyniku. Uwierz, że to kompletnie bez znaczenia. Nic to nie zmienia, nic z tego dalej nie wynika.
Wystarczy że mierzysz się sam ze sobą (ale nie ze sprzętem bo to już do niczego jak strzelisz dobrze a sprzęt trafił jak sobie chciał, dlatego jest steyr a nie hatsan).
Dawno, dawno temu grałem na gitarze (pierwszą własną elektryczną zrobiłem sam). Miałem zespół, były próby, występy. W jednej chwili gdy dotarło do mnie, że wyżej sufitu nie podskoczę, przeszło mi. W domu nie mam teraz żadnego wzmacniacza i gitary (nie licząc małej hiszpańskiej kupionej dzieciom nie wiem po co).

Mnie wynik nakręca. Prawie każda figurka na torze to póki co jest dla mnie wyzwanie. W szczególnych przypadkach gdy się jakaś nie złoży potrafię szpetnie zakląć.
Jak zabraknie mi tego elementu, to pewnie będzie jak z gitarzeniem.

edyta.
Może wynik trochę złe słowo (parcie na..., zaparcie... itd.) - niech będzie rezultat
Mnie nakręca sama czynność strzelania. Nie wiem dlaczego i po co, właściwie nie potrzebuję nawet tego wiedzieć. Widzę to podobnie jak w grze komputerowej: grasz dla samej przyjemności grania a nie dla zobaczenia napisu "the end". Wręcz ten napis to powód do smutku bo kończy się przyjemność, podobnie jak koniec zawodów to tez już koniec przyjemności.

Ogólnie to nie warto się niczym ziemskim przesadnie ekscytować, to wszystko zbyt nietrwałe. Warto zabiegać o to co niezniszczalne i wieczne.
bardzo ciekawe spostrzeżenia, więc postanowiłem się podzielić swoimi... W moim odczuciu złożenie sie do strzału, celowanie i w końcu strzał to forma medytacji. Nie chodzi o technikę tylko oderwanie sie od wszystkiego by na te pare sekund znaleźć się w małym świecie gdzie jedyne różowe okno na zewnątrz prowadzi przez okular.... to jest niesamowicie relaksujące.... peace...

A ogólnie to nieźle sobie radzą nasi koledzy sprężynowcy. Ciekawe co by było gdyby spróbowali z pcp. Może kiedyś dla jaj zamienimy się na karabinki na jedną rundkę? Albo jakby chcieli to by każdy z nas udostępnił do strzelania swój karabin pcp.

Yaro - Brutusie i ty przeciwko mnie. Ja wiem już jak to się skończy. Najpierw będę się rozglądał co by tu wybrać?, co dobrze strzela?, co dobrze wygląda?, co mają koledzy?. Potem będę długo sam siebie przekonywał ( pewnie z pięć minut ), że PCP to jest to, i jest mi niezbędne. I ocknę się w dziale KS, jak zamawiam nowy sprzęt.
Ale chętnie popykam z Twojego Steyera, może się od razu nie zarażę.
Zwróćmy uwagę (jak zrobił Kolesku) na pojedynczy strzał do figurki. To oczywiste, że każdy chce jak najlepiej strzelić i zakończyć trafieniem. Suma tych wszystkich trafień składa się na wynik zawodów. Dlatego nie bardzo rozumiem (bo mało widziałem - wiem) skąd to pejoratywne określenie "parcia na wynik". Przecież zawody z samej swojej nazwy określają to czym są. Chyba, że z tego parcia wychodzą przekręty - ale wtedy mamy do czynienia z oszustwem i nie z kolegą z toru a z oszustem.

Jorguś, najlepsze rozwiązanie to mieć to i to...tylko żeby jeszce znaleźć czas na strzelanie z obu. Z drugiej strony twoje wyniki z TXa dobrze wróżą na większe zawody, choć w PCP będziesz równie dobrze "wymiatał".
Według mnie chodzi o to, że takie nasze zawody wewnętrzne mają bardziej służyć relaksująco, jako odpoczynek, trening, spotkanie, śmiech, a wynik schodzi na dalszy plan. Ja tak do tego podchodzę.
Ali bo cały wist polega na tym by sie fajnie bawić, powygłupiać, zrelaksować i pocugać sobie z sympatycznymi ludźmi do figurynek z różnymi dziurwami porozstawianych na różnych dystansach. Nie tylko kapslować z "siedzaka" ale trochę pobawić się w HFT bo to daję jakąś taką dziwaczną przyjemność i odprężenie. Czasem strzeli sie lepiej, czasem gorzej ale sam wynik nie może stać się rzeczą najważniejszą bo całkowicie przysłoni przyjemność ze strzelania.

Ali bo cały wist polega na tym by sie fajnie bawić, powygłupiać, zrelaksować i pocugać sobie z sympatycznymi ludźmi do figurynek z różnymi dziurwami porozstawianych na różnych dystansach.
Jasne, że najważniejsze...
...przecież gdyby nawet było nastawiane ze sto figurek a nie było nikogo z Was to na pewno dupy z domu bym nie ruszył, wziąłbym giwere i popykał gdzieś pod lasem, a nie grzał prawie 50 kilosów - ale to chyba nie znaczy, że mamy pudłować i nie przykładać się do celowania?

ale z drugiej strony wynik świadczy o postępach i bagatelizowanie "parcia na wynik" może strzelającego zatrzymać w miejscu... sport to rywalizacja. walka o punkty dodaje lekkiej krzywizny złości na paraboli uśmiechu...
To ma być FUN - niewazne kto z czego w tym go czerpie

Minie dajmy na to kreci samo strzelanie - ale musi byc szybkie bo znowu wolne mnie nudzi. Jakos nie moge lezec/kleczec/stac i qrwa mantrowac przed ta bachą i przez to trace punkty ale mam to w dupie.
Opiszę więc dwa łatwe do zaobserwowania przypadki. Widziałem je setki razy na zawodach, więc to nie jakieś urojenia tylko tak jest.

- strzelec milczy, widać skupienie i napięcie, przy składaniu się do strzału czasem widać drżenie mięśni, przy strzale innego nerwowo zerka, pyta o odległości, jeśli pali papierosy to jeden za drugim, każde chybienie to jakby mu się świat zawalił, nierzadko wyrwie się "o ku...a", jeszcze w trakcie zawodów zlicza punkty i ciagle dopytuje tych potencjalnych najlepszych: "ile masz? ile masz?", pod byle pretekstem opieprza innych dookoła, szczególnie jak on nie trafi a kolega obok trafi ale miał spust na linii i nie bardzo wiadomo czy za linia czy przed; po zawodach jak przegra to szybko się zwija nie żegnając się z nikim a za dzień lub dwa jego karabin lub celownik widzimy na sprzedaż.

- druga sytuacja, idą, rechoczą, brechtają się z byle czego, strzelają z uśmiechem, zgodnie z przepisami ale szybko, bez ceregieli, bez szukania ultrastabilnych pozycji, trafi to dobrze, nie trafi nie problem.

Widać jakąś różnicę?
Oczywiście nie ma nic złego w takim "poważnym" podejściu, wydaje mi się ono tylko bezsensowne w sporcie amatorskim. Co innego gdyby ktoś tym zarabiał na chleb, w sporcie wyczynowym, reprezentował kraj czy coś takiego. Wtedy jest odpowiedzialność i trzeba się postarać, miałem raz takie zawody i rzeczywiście się starałem ale chodziło o wywalczenie drużynowo w HFT1 miejsca, pokonalismy wtedy Niemców, Rosjan, Litwinów. Drużyny angielskiej wtedy nie było, był tylko Gary Cooper, strzelał jeden dzień. A teraz? W Boduszynie stojaki strzelałem na blachę, nie chciało mi się skupiać, celować dokładnie, starać się. Przy leżakach chciałem trafić i strzelałem dokładnie, a reszta na odwal kompletny.
Uświadomiłem sobie dawno temu że jestem za stary na wyniki i jakikolwiek trening. Z rozmowy ze specjalistą od treningu strzeleckiego wiem, że wyniki może zrobić tylko człowiek uzdolniony, zaczynający maksimum w wieku 12 lat i ciężką pracą zmiany swoich własności motorycznych. Facet po po 30stce nie ma najmniejszych szans na żadną zmianę utrwalonych błędnych nawyków, może tylko postrzelać i najwyżej trochę dorównać do swoich zdolności wrodzonych. To wszystko. Zostaje więc tylko cieszyć się samym strzelaniem, kompletnym odprężeniem, relaksem, przebywaniem poza ukochanym fotelem i TV.
Jarku dobrze piszesz
Hehehe, a zauważcie, że jak jedziemy gdzieś na zawody, to nasza lubelska gromada zawsze na torze najwięcej się śmieje i drze i fajno jest

Na ostatnim Chrcynnie pewien strzelec (dość widoczny, znany i poważany na iwebie) jak go mijałem zapytał coś w tym stylu: "Wolan, na którym stanowisku wy lubelaki jesteście? Bo tu same spiętodupce strzelają i można postać, pomilczeć i bańki nosem popuszczać, a u was zawsze jakieś jajca i śmiechy odchodzą, a w końcu odprężyć się tu przyjechaliśmy, no nie?"

Mam nadzieję, że widziany z boku nie wyglądam przy strzelaniu jak opisał Yaro w pierwszym przypadku .
Moje sugestie:
- nie wymagać od siebie wyników, po prostu bawić się strzelaniem
- nie zwracać uwagi na to z czego kto strzela - jeśli bawi mnie chinka to strzelac z tej chinki, jeśli sprężyna to sprężynować... z czasem krystalizuje się własny pogląd na to z czego strzela mi się najprzyjemniej
- przyjechać na lokalne spotkania i spróbować HFT chodźby i z chinką, hatsanem, sławią, czymkolwiek, satysfakcja ze strzelania gwarantowana!

Z rozmowy ze specjalistą od treningu strzeleckiego wiem, że wyniki może zrobić tylko człowiek uzdolniony, zaczynający maksimum w wieku 12 lat i ciężką pracą zmiany swoich własności motorycznych. Facet po po 30stce nie ma najmniejszych szans na żadną zmianę utrwalonych błędnych nawyków, może tylko postrzelać i najwyżej trochę dorównać do swoich zdolności wrodzonych. To wszystko. Zostaje więc tylko cieszyć się samym strzelaniem, kompletnym odprężeniem, relaksem, przebywaniem poza ukochanym fotelem i TV.

A co z Zapędzkim, który zaczął późno i pojechał jako zawodnik na olimpiadę?


A co z Zapędzkim, który zaczął późno i pojechał jako zawodnik na olimpiadę?


Niekótrzy się rodzą z tym "czymś". Zdarzają się nawet dziadkowie co bez treningu trafiają jak im się chce. Pewne jednak jest, że nie zależy to od naszego "chciejstwa". Wiek powoduje że nie możemy poprawić swoich właściwości psycho-motorycznych. Możemy najwyżej dojść do właściwego sobie poziomu.
Możesz stawiac sobie za cel nawet wygranie olimpiady, chodźbyś trenował codziennie po 6 godzin przez kilka lat to niestety nie przeskoczysz tego z czym Cię Bóg stworzył. No chyba że jesteś utalentowanym dzieckiem które pod okiem trenera może rozwinąć ogromne możliwości. Z tego co pamiętam jak się spotkalismy na piwie nie wyglądąłeś na 10latka

Mam nadzieję, że widziany z boku nie wyglądam przy strzelaniu jak opisał Yaro w pierwszym przypadku .

Tak szczerze:
to trochę tak ale tylko trochę ( zdanie laika ).
Taaak... w Chrcynnie dało się zauważyć (nawet okiem niedoświadczonego bywalca zawodów) różnicę o której wspomniał Yaro. Ja, Tomo i Wolan ZDECYDOWANIE byliśmy w tej drugiej "kategorii" ...

Taaak... w Chrcynnie dało się zauważyć (nawet okiem niedoświadczonego bywalca zawodów) różnicę o której wspomniał Yaro. Ja, Tomo i Wolan ZDECYDOWANIE byliśmy w tej drugiej "kategorii" ...

Hehe, jak przez mgłę przypomina mi się jak tłumaczyliśmy dlaczego musimy być w jednej grupie . Pamiętam, że poza jakimiś pierdołami o jednej paczce śrutu, powiedzieliśmy że Walon jest gwiazdą porno... A gdy ktoś z lekką irytacją w głosie spytał czy strzelamy z jednego karabinu, z naszych ust padła odpowiedź, że nie ale mamy tylko jeden celownik...
tak to było....

Mam nadzieję, że widziany z boku nie wyglądam przy strzelaniu jak opisał Yaro w pierwszym przypadku .

wygladasz wygladasz

...wygladasz wygladasz
Łoj tam, staram się i dążę do ideału:

...dziś przed lustrem będę trenował to zalotne spojrzenie.

Wiecie jak to jest ze strzelaniem ze sprężynówki. Nie ma przeproś - mały brak koncetracji i tarcza 14x14 okaże się za mała.
W sprężynowym karabinie właśnie to się podoba mi najbardziej - ten dodatkowy element trudności.
A do strzelania podchodzę za każdym razem tak samo: czy sam na łączce czy w większym gronie.
W każdym razie wcale mnie nie interesuje kto ile "naszczelał", a wynik z kilku udanych strzelanek za każdym razem był dla mnie zaskoczeniem
Nooo Bratko - juz widze ze przynajmniej zaczynasz dążyć do wlaściwego ideału


W sprężynowym karabinie właśnie to się podoba mi najbardziej - ten dodatkowy element trudności.


Mi też się kiedyś podobał... już mi się nie podoba. Oznacza to mnie jwiecej tyle, że musisz strzelac często ze sprężyny żeby trafiać na wysokim jak na amatorstwo poziomie. PCP bierzesz po pół roku do reki i trafiasz, tak samo jak i z broni palnej. Działanie wiatrówki sprężynowej jest dziwolągiem w świecie strzelania - zupełnie nietypowy odrzut, nietypowe trzymanie karabinka w dodatku zniszczenie stawu łokciowego i prawie każdej optyki. Jako stary piernik rekreacyjny mówie sprężynom - PAS. Kilka lat męki mi wystarczy.
Kiedyś też strzelałem 2 razy w tygodniu. Taki zapał nie trwa jednak wiecznie, szczególnie jak się przytrafią solidne porażki. To dlatego odradzam nastawienie na wynik bo wtedy żadna przegrana nie zniechęca.
Takie ilości strzelania spowodują przesyt, wspomnisz moje słowa. Wtedy właśnie broń palna lub pcp idą z pomocą, strzelasz rzadziej ale idzie tak jak z każdej broni. Sam teraz strzelam praktycznie tylko na zawodach, samemu mi się od jakieś dwóch lat po prostu nie chce.
Jakbym teraz miał coś kupowac od zera to byłoby to CZ200 i jakiś patent na dwa połączone kartusze z szybkozłaczką. Do tego weaver RV-9 albo burris airgun 3-9x32 i wystarczy.
Aligator, tu może być ciekawa aukcja:
http://bron.iweb.pl/viewtopic.php?t=51436

AA S510 za 2k zł.

Nie wiem jak ten ezgemplarz ale AA dają niezłe lufy a sam sprzęt bez regulatora działa jak trzeba w każdą pogodę. Wiadomo spustu nie ma jak fwb czy steyr ale można nim tyle samo co nimi nastukać na torze HFT.
Skoro już o o tym, S510 ma ten nieszczęśliwy patent z magazynkiem. Port jest na tyle wąski, że pojedyncze ładowania śrutów jest wykluczone (tak mi się wydaje - piszę, co widzę na zdjęciach z miltaria.pl). Budowa magazynka chyba nie umożliwia wkładanie śrutu "tuż przed" portem, tak żeby po przeładowaniu śrut został wprowadzony do lufy.
Kartusz jak to w carabine - jak kiedyś wypytywałem kogoś o ilość dobrych strzałów (być może z nie wyregulowanego dobrze systemu) to miało być ich prawie 50 - czyli całe 10 więcej niż w CZ200 .

W zestawieniu z HW100 marnie wypada...choć waga "setki" nie jest w tym przypadku dla mnie zaletą...

Jakoś ostatnio mało ofert na iwebie - nie ma z czego wybierać.
A CZ200? No może, zastanawiam się - bardziej podoba mi się Lg110 . Ostatnio gdzie wpadłem na zdjęcie Eryka z cezetką - taka malutka ta CZ przy Eryku mi się wydała .

Ostatnio gdzie wpadłem na zdjęcie Eryka z cezetką

Heh, natchnąłeś mnie na odwiedzenie starszych czasów. Fajnie pooglądać stare wątki z chlewika.


...Heh, ...
A ty Geloradzie zadowolony jesteś z Hawusto?
Cóż, w kontekście Twoich rozważań w tym wątku można by przyjąć, że tak średnio. W kontekście moich potrzeb zajebiście.

Trzy aspekty: 1.przeznaczenie, 2.wygoda, 3.cena.
Co się przekłada na:
1. Z tego co widzę chcesz czerpać przyjemność z celnego trafiania z częstotliwością adekwatną bardziej do zawodów niż rekreacyjną. Wobec tego to nienajlepszy wybór dla mało stabilnego człowieka, ja nim nie jestem. Długi cykl strzału - nie często wychodzą strzały "w przelocie". Z tego względu zdecydowanie Walter, Steyr a nawet pokusiłbym się o S400 itp...

2. Tu jest full wypas, mega zajefajny magazynek i jeszcze wypaśniejsza wkładka jednostrzałowa. Leciutko setka pyków z kartusza prawie na fabycznym ustawieniu. Ma regulator. Wybór wersji z i bez quickfila. Super cichy, jak dla mnie wielki to atut ze względu na sąsiadów. Juz po kilku dniach zapomniałem o jego wadze, choć od zawsze miałem wrażenie, że to dwa razy tyle co falkon. Nie mogę tylko przeskoczyć tego że jest za duży deczko. Za długa kolba i z tego względu cały czas łazi za mną nowa osada.

3. Kwiestia podejścia:
AA & HW, wolałem droższy o 1/3 HW100 wzamian za wygody jakie oferuje, ważne że w zasięgu portfela. Nie jestem pewien natomiast jakie miałbym szanse z o wiele tańszym S400 na zwodach z duża ilością stojaków.
HW100 & Steyr itp, nie mam tu o czym pisać. Przez analogię: nie stać mnie na porszaka nawet w bez bajerów więc mam golfa z klimą, abs i hgw czym jeszcze. Ścigać się nie zamierzam lecz przyjemnie, wygodnie podróżować. Strzelam także rekreacyjnie więc nie potrzebuję karabinu z wyższej półki.

CZ200 - kiedyś było niehalo, ale czasy się zmieniły są możliwości.
1. Za pare groszy można dokupić drugi kartusz. "groszy" pojęcie względne
2. Wymienić rurę kartusza na długą....kwestia upodobań i odwagi.
Żadki to jednak towar w atrakcyjnej cenie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alexcom.xlx.pl